TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

18.12.2017

Beach soccer w Szczecinie.

Pogoń Szczecin – Arka Gdynia 1:0. W ostatnim meczu przed własną publicznością w tym roku, Pogoń wygrała pierwszy raz. I to z Arką, która ostatnia była na fali. Portowcy w kolejnym spotkaniu pokazali się z dobrej strony i złapali drugi oddech przed zimą.

 

Mecz rozgrywany był na fatalnie przygotowanej nawierzchni. W okolicach pola karnego i w samej „szesnastce” mnóstwo było prześwitów, murawa wyglądała jakby przebiegło się po niej stado dzików. Jeszcze gorzej boisko prezentowało się w środkowej strefie. Trawy nie było tam w ogóle, tylko sama ziemia. To był bardziej beach soccer niż trawiasta odmiana piłki. W tych warunkach zdecydowanie lepiej czuli się gospodarze, który od początku mieli sporą przewagę.

 

Pogoń mogła objąć prowadzenie już w 12. minucie. Po efektownym strzale Laszy Dwaliego piłka nawet ugrzęzła w siatce, ale po analizie VAR sędzia Krzysztof Jakubik nie uznał gola. Okazało się, że w tej sytuacji Gruzin za wysoko podniósł nogę, utrudniając interwencję Adamowi Marciniakowi.

 

Arka grała bardzo pasywnie. Widać, że duże zmiany w składzie tym razem nie przyniosły efektu. Z kolei Pogoń jak zwykle dużo była przy piłce, budowała akcje w ataku pozycyjnym. Miała też więcej pomysłów w ofensywie. W końcówce pierwszej połowy szczecinianie mocniej zaatakowali. Najpierw gdynian uratował interweniujący w ostatniej chwili Adam Marciniak, a potem P?vels Šteinbors.

 

W drugiej połowie zespół Kosty Runjaicia jeszcze bardziej przycisnął. Wydawało się, że gol dla gospodarzy jest tylko kwestią czasu. I tak się stało. Podanie Huberta Matyni wykorzystał Adam Frączczak, który z bliska pokonał Šteinborsa. Pogoń zdominowała Arkę w drugiej linii, gdzie rządzili Kamil Drygas i młody Jakub Piotrowski. Po golu i wejściu na boisku Grzegorza Piesio Arka ruszyła do przodu. Jednak jej akcjom brakowało polotu. Im bliżej końca meczu, tym większy chaos wkradał się w poczynania drużyny Leszka Ojrzyńskiego. Pogoń dowiozła korzystny wynik. Wygrała zasłużenie. W trzech ostatnich meczach zdobyła siedem punktów i złapała drugi oddech przed zimą. To było pierwsze zwycięstwo portowców na własnym stadionie w tym sezonie!

 

- Arka jest teraz najlepsza w lidze. To mówi wszystko o zadaniu, które nas czeka. Oglądałem mecz Arki z Górnikiem na żywo, kiedy byłem w Trójmieście. To co ją wyróżnia to waleczność od początku do ostatniego gwizdka – mówił przed meczem trener Pogoni Kosta Runjaić.

 

Szkoleniowiec szczecinian przesadził z kurtuazją, bo mecz pokazał, że ani Arka nie była w sobotę taka mocna jak we wcześniejszych spotkaniach, ani jego zespół nie był tak słaby. To Pogoń zaprezentował te cechy, o których wspomniał szkoleniowiec portowców.

 

Pogoń Szczecin - Arka Gdynia 1:0 (0:0).

Bramki: 1:0 Adam Frączczak (60).

 

Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Lasza Dwali, Marcin Listkowski. Arka Gdynia: Rafał Siemaszko, Frederik Helstrup, Marcin Warcholak, Michał Nalepa, Dawid Sołdecki.

 

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 3˙568.

 

Pogoń Szczecin: Łukasz Załuska - Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Lasza Dwali, Hubert Matynia - Adam Frączczak, Jakub Piotrowski, Kamil Drygas, Rafał Murawski (46. Łukasz Zwoliński), Spas Delew (86. Sebastian Rudol) - Marcin Listkowski (90. Dawid Kort).

 

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Dawid Sołdecki, Frederik Helstrup, Marcin Warcholak - Patryk Kun, Antoni Łukasiewicz, Adam Marciniak, Michał Nalepa (70. Ruben Jurado), Marcus Vinicius (63. Grzegorz Piesio) - Rafał Siemaszko (54. Mateusz Szwoch).

 

Piotr Wiśniewski

 

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia