Aktualności
09.01.2008
Grzegorz Niciński i Dariusz Ulanowski - nowi asystenci Wojciecha Stawowego (Dziennik Bałtycki)
Trzy dni zabawy z piłką, dwa dni badań wydolnościowych, dwa dni wolnego, a od najbliższego poniedziałku rozpoczną się już prawdziwe przygotowania do wiosennej części rozgrywek. Tego bowiem dnia piłkarze Prokomu Arki rozpoczną krótkie zgrupowanie w Cetniewie.
Pierwsze w tym roku treningi piłkarzy Arki nie mają intensywnego charakteru. Rozbieganie, zabawy z piłką, siatkonoga, małe gry.
- Żarty skończą się w Cetniewie - przewiduje Krzysztof Sobieraj. - Tam będzie już ciężka praca, a na razie wprowadzamy się do zwiększonego wysiłku.
Sobieraj ostatnie dni nowego roku spędził w wyjątkowo radosnym nastroju. Wraz z żoną Małgorzatą cieszyli się z narodzin synka Daniela, który przyszedł na świat 23 grudnia. Wraz z 4-letnia córką Julia tworzą teraz szczęśliwą 4-osobową już rodzinę.
- Podjęliśmy też ważną decyzję, aby w Gdyni zamieszkać już na stałe - tłumaczy piłkarz.
Wczoraj informacją dnia dla piłkarzy była jednak decyzja o nominacjach do sztabu szkoleniowego. Po rezygnacji z pracy w Gdyni, ze względów osobistych, drugiego trenera Roberta Jończyka zastanawiano się kto zajmie jego miejsce. Teraz już wiadomo...
- Funkcję grających asystentów zaproponowałem Grzegorzowi Nicińskiemu i Dariuszowi Ulanowskiemu. Obaj związani są z Arką i Gdynią od lat. Uważam, że takich ludzi trzeba pozyskiwać na dłużej i ta propozycja ma takie właśnie znaczenie i charakter. Mam nadzieję, że potrafią połączyć, z korzyścią dla siebie i zespołu, podwójną rolę jaką będą teraz mieli w drużynie do spełnienia. Zdobędą nowe doświadczenia i niezbędny staż, który w przyszłości pozwoli im pójść do szkoły trenerskiej, bo na razie mają uprawnienia instruktorskie - tłumaczy powody swojej propozycji dla obu piłkarzy trener Wojciech Stawowy. Przypomnijmy, że w sztabie szkoleniowym Arki pozostają nadal trener bramkarzy Piotr Wrześniak i trener przygotowania motorycznego Krzysztof Byzdra.
- Nie ukrywam, że propozycja trenera Stawowego była dla mnie zaskoczeniem - mówi Niciński. - Ale zaskoczeniem - dodaje zaraz - bardzo miłym. Długo więc, nad pozytywną odpowiedzią, nie musiałem się zastanawiać. Przecież to dla mnie szansa uczyć się i zdobywać doświadczenie od czołowego w Polsce trenera. Tym bardziej, że mam już 35 lat, co uprawnia mnie do gry w oldbojach. Póki co jednak mam jeszcze piłkarskie ambicje i sądzę, że nową w drużynie rolę będę mógł z tymi ambicjami pogodzić. Czy myślałem już o trenerskiej przyszłości. Raczej dość mgliście, bardziej w roli szkoleniowca grup młodzieżowych. Teraz może ta optyka mi się zmienić i nie wykluczam, że pójdę w najbliższej przyszłości do szkoły trenerskiej - kończy "Nitek".
- Jestem w Arce już 14 lat - mówi 37-letni Ulanowski. - To nie zawsze były tłuste lata, a bywało i tak, że treningi łączyłem z pracą w Stoczni Gdynia, jeżdżąc na przykład wózkiem widłowym. Można więc powiedzieć, że żadnej pracy się nie boję. Także pracy asystenta trenera. Ale już na poważnie, to po pierwszym zaskoczeniu po otrzymaniu tej propozycji, bardzo się nią ucieszyłem i jestem wdzięczny trenerowi Stawowemu. Zawsze marzyłem o tym, aby po zakończeniu czynnego uprawiania futbolu pozostać w Arce w innej roli. Teraz te marzenia się spełniają, chociaż na razie nie zmieniam szatni i pozostaję nadal także piłkarzem - deklaruje Ulanowski.
I wraz z całą drużyną nowi asystenci trenera Stawowego jutro i pojutrze przejdą badania wydolnościowe w AWFiS w Gdańsku. Pozostali członkowie sztabu szkoleniowego takich badań przechodzić nie muszą.
Janusz Woźniak
Pierwsze w tym roku treningi piłkarzy Arki nie mają intensywnego charakteru. Rozbieganie, zabawy z piłką, siatkonoga, małe gry.
- Żarty skończą się w Cetniewie - przewiduje Krzysztof Sobieraj. - Tam będzie już ciężka praca, a na razie wprowadzamy się do zwiększonego wysiłku.
Sobieraj ostatnie dni nowego roku spędził w wyjątkowo radosnym nastroju. Wraz z żoną Małgorzatą cieszyli się z narodzin synka Daniela, który przyszedł na świat 23 grudnia. Wraz z 4-letnia córką Julia tworzą teraz szczęśliwą 4-osobową już rodzinę.
- Podjęliśmy też ważną decyzję, aby w Gdyni zamieszkać już na stałe - tłumaczy piłkarz.
Wczoraj informacją dnia dla piłkarzy była jednak decyzja o nominacjach do sztabu szkoleniowego. Po rezygnacji z pracy w Gdyni, ze względów osobistych, drugiego trenera Roberta Jończyka zastanawiano się kto zajmie jego miejsce. Teraz już wiadomo...
- Funkcję grających asystentów zaproponowałem Grzegorzowi Nicińskiemu i Dariuszowi Ulanowskiemu. Obaj związani są z Arką i Gdynią od lat. Uważam, że takich ludzi trzeba pozyskiwać na dłużej i ta propozycja ma takie właśnie znaczenie i charakter. Mam nadzieję, że potrafią połączyć, z korzyścią dla siebie i zespołu, podwójną rolę jaką będą teraz mieli w drużynie do spełnienia. Zdobędą nowe doświadczenia i niezbędny staż, który w przyszłości pozwoli im pójść do szkoły trenerskiej, bo na razie mają uprawnienia instruktorskie - tłumaczy powody swojej propozycji dla obu piłkarzy trener Wojciech Stawowy. Przypomnijmy, że w sztabie szkoleniowym Arki pozostają nadal trener bramkarzy Piotr Wrześniak i trener przygotowania motorycznego Krzysztof Byzdra.
- Nie ukrywam, że propozycja trenera Stawowego była dla mnie zaskoczeniem - mówi Niciński. - Ale zaskoczeniem - dodaje zaraz - bardzo miłym. Długo więc, nad pozytywną odpowiedzią, nie musiałem się zastanawiać. Przecież to dla mnie szansa uczyć się i zdobywać doświadczenie od czołowego w Polsce trenera. Tym bardziej, że mam już 35 lat, co uprawnia mnie do gry w oldbojach. Póki co jednak mam jeszcze piłkarskie ambicje i sądzę, że nową w drużynie rolę będę mógł z tymi ambicjami pogodzić. Czy myślałem już o trenerskiej przyszłości. Raczej dość mgliście, bardziej w roli szkoleniowca grup młodzieżowych. Teraz może ta optyka mi się zmienić i nie wykluczam, że pójdę w najbliższej przyszłości do szkoły trenerskiej - kończy "Nitek".
- Jestem w Arce już 14 lat - mówi 37-letni Ulanowski. - To nie zawsze były tłuste lata, a bywało i tak, że treningi łączyłem z pracą w Stoczni Gdynia, jeżdżąc na przykład wózkiem widłowym. Można więc powiedzieć, że żadnej pracy się nie boję. Także pracy asystenta trenera. Ale już na poważnie, to po pierwszym zaskoczeniu po otrzymaniu tej propozycji, bardzo się nią ucieszyłem i jestem wdzięczny trenerowi Stawowemu. Zawsze marzyłem o tym, aby po zakończeniu czynnego uprawiania futbolu pozostać w Arce w innej roli. Teraz te marzenia się spełniają, chociaż na razie nie zmieniam szatni i pozostaję nadal także piłkarzem - deklaruje Ulanowski.
I wraz z całą drużyną nowi asystenci trenera Stawowego jutro i pojutrze przejdą badania wydolnościowe w AWFiS w Gdańsku. Pozostali członkowie sztabu szkoleniowego takich badań przechodzić nie muszą.
Janusz Woźniak
Copyright Arka Gdynia |