Aktualności
28.10.2017
Michał Marcjanik wyrasta na lidera defensywy.
Michał Marcjanik wyrasta na lidera gdyńskiej defensywy. 22-latek cierpliwie czekał na szansę.
Obecną pozycję w Arce Marcjanik zawdzięcza ciężkiej pracy i samokontroli. Od zawsze był skromnym, cichym chłopakiem, który cierpliwie czekał na swoją szansę. – Cierpliwość wyszła mu na dobre – mówi Robert Wilczyński, trener Marcjanika z rezerw Arki. Dziś 22-latek ma na koncie 43 występy w ekstraklasie i trzy gole. Są tacy, którzy wróżą mu rychły wyjazd za granicę.
Teściowa byłaby zadowolona
Dyscyplina – to słowo najczęściej pada z ust naszych rozmówców, gdy pytamy ich, o to jaki, jest Michał Marcjanik. – Nie przejawia może cech przywódczych tak jak lider Arki Krzysztof Sobieraj, ale ma bardzo ważną zaletę potrzebną środkowemu obrońcy, czyli solidność. Mało mówi, a dużo robi. Michał miał szczęście, że trener Paweł Sikora nie bał się postawić na 18-latka (zadebiutował 23 lipca 2013 roku w Pucharze Polski przeciwko Pelikanowi Łowicz - przyp. red.). I w tej chwili jako młody człowiek jest zawodnikiem ekstraklasy pełną gębą – mówi pracujący w Arce Michał Globisz, doradca prezesa ds. sportowych, wychowawca wielu talentów polskiej piłki. Koledzy z szatni mówią o Michale, że to wzór człowieka. – Po prostu facet z klasą. To idealny kandydat na zięcia – śmieje się Sobieraj, u boku którego Marcjanik debiutował w pierwszej drużynie gdynian.
Kultura to także znak firmowy Michała na boisku. – Eleganckim poruszaniem się przypomina mi Adama Nawałkę. Styl gry Michała porównałbym też do Franka Rijkaarda. Ma cechy nowoczesnego obrońcy – zauważa Sobieraj. I dodaje: – Nigdy nie widziałem u niego oznak frustracji czy niezadowolenia. Przewiduję, że w ciągu dwóch lata będzie grał w bardzo dobrym klubie. Myślę, że za chwilę może mu być za ciasno w Arce. Ani na moment nie odbiła mu palma.
Dorasta do swojej roli
Lata gry w parze z Sobierajem, czy wcześniej z Tomaszem Jarzębowskim, wyrobiły w Marcjaniku dobre nawyki. – Już powoli zaczyna kierować obroną. Staje się szefem tej formacji. Chciałem przekazać mu opaskę kapitana, ale nie zgodził się. Uznał, że to jeszcze nie czas. To też świadczy o jego mentalności – podkreśla Sobieraj.
W przeszłości to notowania innych młodych piłkarzy w klubie stały wyżej od Marcjanika. – Na etapie juniora nic nie wskazywało, że tak daleko zajdzie. W ostatnich miesiącach pobytu Michała w drugim zespole, gdy graliśmy w eliminacjach mistrzostw Polski juniorów, na środku obrony występowali, Radosław Robakowski, w przeszłości reprezentant Polski lat 19, i Krystian Żołnierewicz, który w wieku 17 lat zadebiutował na Legii. Michał nie był podstawowym defensorem – przypomina Wilczyński. – Już to kiedyś mówiłem: Michał to przyszły reprezentant Polski! – przekonuje Sobieraj.
Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |