Aktualności
29.10.2017
Piłkarze po meczu: 30 minut to za mało.
Seria spotkań bez porażki w wykonaniu Arki zakończyła się w dzisiejszym meczu z Legią Warszawa. "Wojskowi" wygrali spotkanie 2:0 po golach Jarosława Niezgody i Michała Kucharczyka. Żółto - niebiescy mieli swoje dogodne sytuacje na zdobycie gola, niestety tym razem zabrakło skuteczności.
Damian Zbozień:
Na to, że po 30 minutach zaczęliśmy grać słabiej było wiele składowych, bramka Legii nam podcięła skrzydła, a gospodarzom dodała sił. Legia utrzymywała się dłużej przy piłce my musieliśmy za nią biegać i traciliśmy dużo sił. W drugiej połowie zabrakło tej zadziorności, odbiorów, a przez to też sytuacji. Oni grali coraz lepiej rośli w siłę.
W drugiej części Legia była lepszym zespołem. Ale to w pierwszej połowie mieliśmy dobre sytuacje, i jak się ma takie okazje to trzeba je wykorzystywać. Gdybyśmy zdobyli bramkę to na pewno w szeregi przeciwnika wkradłaby się nerwowość. Ale to tylko gdybanie, przegraliśmy i teraz musimy przygotowywać się do piątkowego meczu derbowego.
Pracujemy nad każdym elementem, zarówno nad ofensywą jak i defensywą. Nie możemy tracić goli po stałych fragmentach. Daliśmy się zaskoczyć, musimy to przeanalizować. Na derbach nie możemy tego powtórzyć, wiemy jaki to ważny mecz i musimy zagrać lepiej.
Rafał Siemaszko:
Miałem swoje sytuacje, ale taka jest piłka, musimy się podnieść i czekać na derby. Legia po trzydziestu minutach się podniosła i strzelili nam jedną bramkę. W drugiej połowie się bardziej odsłoniliśmy i skontrowali nas i strzelili drugą, po głupiej stracie.
W szatni powiedzieliśmy sobie, że jedna bramka to nie jest wielka przewaga. Wyrównujemy i gramy dalej o zwycięstwo, stało się jednak jak się stało. To Legia wygrała to spotkanie 2:0.
Mateusz Szwoch:
Pierwsze 30 minut zagraliśmy bardzo dobre, później to już mecz raczej do zapomnienia. Po golu Legia złapała oddech, bo już nie musiała się spieszyć i grała spokojnie od tyłu. Mieliśmy plan na drugą połowę nie stracić bramki i głowę dam sobie uciąć, że gdyby nie stracony gol to by się udało.
Zdawaliśmy sobie sprawę, że Legia nie jest w życiowej formie i też ich styl nie opiera się na prowadzeniu gry. Skupiają się bardziej na grze w obronie i szybkich kontrach. My staraliśmy się zdobyć gola, ale to się nie udało.
Michał Pazdan:
Arka strzeliła Jagiellonii cztery bramki, więc to silny zespół. Ważne, że dziś punktujemy. Nie ma co oceniać czy to najlepszy mecz pod wodzą nowego trenera. Była największa przewaga bramkowa, były słabsze momenty, to nie do końca wyglądało jak trzeba. Kontynuujemy passę spotkań u siebie i to cieszy. Teraz kolejny mecz i liczą się trzy punkty.
Na pewno po meczu z Lechem jesteśmy bardziej zdeterminowani. Gra nie jest piękna, ale mamy serducho i punktujemy. Powoli wyglądamy też lepiej pod względem jakości gry. Na dzień dzisiejszy wygrywamy, pniemy się w górę tabeli. Może ktoś wreszcie ktoś powie, że w Legii nie ma kryzysu.
W sytuacji w polu karnym z zawodnikiem Arki, wybiłem piłkę głową, myślałem, że Arek wyjdzie. Standardowa sytuacja, stanąłem szeroko, wszyscy obrońcy tak grają. Moje zachowanie nie było skierowane aby faulować, a zastawić piłkę .
skubi, seba, canal+
KUP BILETY NA DERBY!
Zachęcamy do zakupu biletów w punktach sprzedaży, których pełna lista znajduje się TUTAJ oraz poprzez stronę internetową.
Copyright Arka Gdynia |