Aktualności
14.10.2017
Ekstraklasa lubi zaskakiwać.
PRAGMATYZM PONAD ESTETYKĘ
Mecz Bruk-Bet Termaliki z Arką z pewnością nie należy do tych, przed którymi kibice nerwowo obgryzają paznokcie i odliczają każdą sekundę do pierwszego gwizdka. Styl obu zespołów prezentowany w dotychczasowych spotkaniach, delikatnie rzecz ujmując, nie porywał. Arka od czterech meczów jest niepokonana, ale w przypadku żółto-niebieskich pragmatyzm dominuje nad walorami estetycznymi. W Niecieczy mają problem z jednym i z drugim, bo Bruk-Bet jeszcze do niedawna był najgorszym zespołem ligi. Po zwolnieniu Mariusza Rumaka i przyjściu Macieja Bartoszka, drużyna opuściła strefę spadkową, ale lawirowanie tuż nad kreską nie pozwala na spokojny sen.
CZY BARTOSZEK DOBRZE WYKORZYSTAŁ PRZERWĘ NA KADRĘ?
Bartoszek pracuje w Niecieczy niespełna miesiąc. Pod jego kierunkiem Bruk-Bet pokonał 2:1 Lechię Gdańsk i przegrał 0:1 z Wisłą w Płocku. Dopiero podczas przerwy na mecze reprezentacji szkoleniowiec ten miał okazję lepiej poznać zespół i popracować nad poprawą formy. W poprzednim tygodniu piłkarze przeszli badania motoryczne, a w sobotę zagrali w Myślenicach sparing z Wisłą Kraków, który przegrali 0:1 - Wynik nie miał dla mnie większego znaczenia. Przyjrzałem się kilku piłkarzom, których wcześniej nie miałem okazji widzieć w trakcie meczu. Mieliśmy okresy dobrej, agresywnej gry i to może cieszyć. Do spotkania z Arką przystąpimy pełni optymizmu. Musimy podjąć walkę. Wierzę, że zagramy lepiej niż ostatnio - powiedział Bartoszek.
Bruk-Bet Termalica do meczu z Arką przystąpi wzmocniona nowym zawodnikiem. Z klubem z Małopolski w czwartek umowę podpisał Jakub Mrozik, który ostatnio był zawodnikiem Korony Kielce. Z trenerem Bartoszkiem znają się z czasów współpracy w Chojniczance Chojnice.
MAJĄ OFENSYWNY POTENCJAŁ
Po meczu w Niecieczy trudno spodziewać się fajerwerków, chociaż ekstraklasa to tak specyficzna liga, że mecz, który na pierwszy rzut oka w ogóle nie przyciąga, może znienacka okazać się hitem - Ostatnie nasze mecze może nie porywają w ataku, ale my naprawdę chcemy i potrafimy grać w piłkę. Mamy potencjał, żeby prezentować ofensywny styl i kreować ciekawe akcje. Mamy wielu zawodników, którzy w ataku mogą pokazać wiele jakości. Są Luka, Marcus, Piesio, Siemaszko itd. Każdy może coś wnieść do drużyny. To nie jest tak, że my chcemy się tylko bronić. Po prostu przyszedł taki okres słabszej gry w ataku - usprawiedliwia żółto-niebieskich Michał Nalepa.
ARKA FAWORYTEM TYLKO Z POZORU
Nie ulega wątpliwości, że papierowym faworytem spotkania w Niecieczy jest Arka. Żółto-niebieskim taka rola niespecjalnie pomaga. - Takie mecze jak ten z Termalicą są najcięższe. W tamtym sezonie to my byliśmy na takim miejscu, że trzeba było walczyć i grać jak o życie. Ciężko się gra z takimi zespołami. My nie ukrywamy, że lepiej nam się gra z mocnymi drużynami. Kiedy jesteśmy skazani na pożarcie pokazujemy więcej serducha. Tu trzeba jeszcze więcej jakości pokazać. Jeśli w Niecieczy zdobędziemy 3 punkty, wreszcie będziemy mogli zacząć patrzeć przed siebie, a nie ciągle patrzeć do tyłu. Tych co są wyżej chcemy złapać i wytargać za koszulki - mówi Damian Zbozień.
Mecz Bruk-Bet Termaliki z Arką Gdynia będzie jedynym w 12 kolejce, w którym sędziów nie będzie wspomagał system wideoweryfikacji VAR. Arbiter główny Mariusz Złotek i jego asystenci będą zdani na siebie.
Copyright Arka Gdynia |