W 28 kolejce 4 ligi Arka II Gdynia przegrała po emocjonującym meczu w Kościerzynie z Kaszubią 2:3 (1:1). Żółto-niebiescy grali od 25 min. w "10", a decydującą bramkę stracili w 88 min. gry.

28 kolejka 4 ligi

Kaszubia Kościerzyna - Arka II Gdynia 3:2 (1:1)

Bramki: Rychłowski 40', Rapińczuk 75', Rolbiecki 88' - Nalepa 45', Kłosowski 87'

Arka II: Moczadło - Gębiś, Stolc, Chmielnicki, Krakowiak (65' Babiński) - Nalepa (46' Affeld), Kaszorek - Gabor (79' Siejak), Łyszyk (73' Lengiewicz), Kłosowski - Ziarkowski

Żółte kartki: Ziarkowski

Czerwona katka: Ziarkowski (Arka II; 25' - za dwie żółte) 

Pierwsza połowa meczu w Kościerzynie zakończyła się wynikiem 1:1. W 40 min. prowadzenie dla gospodarzy zdobył Szymon Rychłowski. Tuż przed przerwą wyrównał Michał Nalepa, który wykorzystał błąd bramkarza rywali. Od 25 min. Arka II grała w osłabieniu. Dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Krystian Ziarkowski. 

Losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w ostatnim kwadransie. W 75 min. Kaszubia po raz drugi objęła prowadzenie po strzale Kacpra Rapińczuka, jednak grający w "10" żółto-niebiescy nadal ambitnie walczyli i w 87 min. Jakub Kłosowski wyrównał stan meczu na 2:2. Nasz zawodnik popisał się indywidualną akcją, którą zakończył celnym strzałem w długi róg. Niestety minutę później gospodarze zdobyli trzecią bramkę, która zapewniła im komplet punktów.

Trener Robert Wilczyński po meczu: 

- Na początku wszystko wskazywało na to, że kontrolujemy to spotkanie. Sytuacja skomplikowała się w 25 min., musieliśmy walczyć w "10". Mimo osłabienia, nie daliśmy się zepchnąć, mieliśmy swoje sytuacje i momentami nawet prowadziliśmy grę. Zasłużenie zdobyliśmy bramkę na 2:2, jednak chwilę później Kaszubia trafiła po raz trzeci i nie zdobyliśmy dziś nawet 1 pkt. 

Arka II w dalszym ciągu ma w swoim dorobku 47 pkt. Teraz przed naszą drużyną dwa mecze w ciągu tygodnia. W środę podopieczni trenera Wilczyńskiego zagrają w 1/4 finału regionalnego Pucharu Polski z Powiślem Dzierzgoń, a w niedzielę w lidze u siebie z Gedanią Gdańsk.