Aktualności
22.04.2017
To mecz nie tylko o przełamanie fatalnej serii.
Na plac gry wyjdą zawodnicy gotowi, by walczyć na całego - zapowiada trener Arki Leszek Ojrzyński przed sobotnim meczem z Wisłą Płock.
Starcie dwóch beniaminków Lotto Ekstraklasy rozpocznie się w sobotę o godz. 18 na Stadionie Miejskim przy ul. Olimpijskiej 5. W zeszłym sezonie, przy okazji meczów w niższej klasie rozgrywkowej, lepsza od „Nafciarzy” była Arka, remisując na wyjeździe i wygrywając u siebie. Także po awansie żółto-niebiescy nie dali się pokonać w listopadzie w Płocku, gdzie nie padła żadna bramka. Generalnie Wisła jest rywalem, który Arce leży. Żółto-niebiescy nie przegrali z tym przeciwnikiem już od sześciu spotkań.
Wystarczy jednak rzut oka na tabelę, aby zorientować się, że sobotni mecz dla podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego na łatwy się nie zapowiada. Goście w ostatniej kolejce rundy zasadniczej Lotto Ekstraklasy walczą o awans do pierwszej ósemki, dającej gwarancję utrzymania. Nadzieją na to dla nich jest tylko zwycięstwo w Gdyni.
Natomiast Arka w przypadku przełamania fatalnej serii pięciu porażek z rzędu w rozgrywkach ekstraklasy i wygranej ma możliwość wskoczenia na dwunaste miejsce w tabeli. Miałoby to dość istotne znaczenie, bowiem gdynianie w takim wypadku z siedmiu starć o utrzymanie w ligowej „dogrywce” cztery zagraliby u siebie.
Leszek Ojrzyński liczy na właśnie taki scenariusz.
- Kibice są dwunastym zawodnikiem zespołu - mówi Leszek Ojrzyński. - Mogą nam pomóc w walce o utrzymanie.
Po objęciu Arki szkoleniowiec ten ma za sobą jak na razie jedno starcie, derby z Lechią Gdańsk. Żółto-niebiescy, choć przegrali ten prestiżowy pojedynek, za swoją postawę nie muszą się wstydzić. Napędzili sporo stracha faworytowi z Gdańska, długimi okresami tocząc równorzędny pojedynek. Gdańszczanie, a szczególnie duet braci Paixao, w końcówce spotkania ewidentnie grali na czas, przeciągając zmiany i symulując kontuzje w obawie, że skazywana na pożarcie Arka może wyrównać.
Taka postawa gdynian sprawia, że po sromotnych klęskach, w tym 1:5 z Pogonią Szczecin i 1:4 z Lechem Poznań, dla gdyńskiego zespołu pojawiło się światełko w tunelu. Poprawiła się również sytuacja kadrowa.
Z Wisłą będzie mógł już zagrać Mateusz Szwoch, pauzujący ostatnio za kartki. Być może do dyspozycji trenera będzie też Przemysław Trytko.
- Zagrają tylko ci, którzy w stu procentach są gotowi na walkę - mówi Leszek Ojrzyński. Zwycięstwa nie tylko z Wisłą, ale także w kolejnych meczach o utrzymanie, zapowiada pomocnik Arki Dominik Hofbauer. Austriak w meczu z Lechią strzelił pięknego gola z rzutu wolnego.
- Jestem przekonany, że zdobędziemy sporo punktów i uratujemy ekstraklasę - mówi Hofbauer.
Wisła zagra w sobotę bez swojego lidera, Dominika Furmana, który w meczu z Lechem Poznań po faulu na Macieju Gajosie obejrzał ósmą, żółtą kartkę w tym sezonie.
Szymon Szadurski
Copyright Arka Gdynia |