TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

18.10.2007

Arka Gdynia - Polonia Warszawa 2:0 (0:0)

Piłkarze Arki i Polonii uraczyli dzisiaj kibiców bardzo dobrym widowiskiem. Po meczu walki i wymiany ciosów, lepsi okazali się żółto-niebiescy, którzy po dwóch meczach bez zdobytej bramki wbili dzisiaj dwie i nie stracili żadnej. Gol Grzegorza Nicińskiego był tym 800-nym w historii występów Arki na drugoligowym froncie. Zwycięstwo cieszy tym bardziej, gdyż pozwoliło Arce wskoczyć na szóstą lokatę i utrzymać kontakt ze ścisłą czołówką.

Od pierwszego gwizdka sędziego mecz był bardzo zacięty i szybki. Już w 2. minucie Bartosz Karwan zmarnował doskonałą okazję strzelecką. Jego strzał z kilku metrów minimalnie minął słupek bramki Radka Majdana. Polonia nie zamierzała stać we własnym polu karnym i liczyć na najniższy wymiar kary. Starali się grać agresywnie i kontrować od czasu do czasu. Gdyby nie kontrowersyjna decyzja sędziego, który uznał, że Radosław Gilewicz jest na spalonym, były napastnik reprezentacji Polski znalazłby się oko w oko z Bledzewskim. W 28 minucie bardzo blisko zdobycia pierwszej bramki był Michał Łabedzki, ale jego strzał z kilkunastu metrów minimalnie minął bramkę. Jednak dziesięć minut później powinna była paść bramka dla gości. Jeden z zawodników gości uderzał z 14 metrów, a Bledzewski instynktownie sparował piłkę przed siebie. Tam spod ziemi wyrósł Daniel Mąka, który miał przed odsłoniętą ogromną część bramki i Bledzewskiego. Naprawdę nie wiemy jak Andrzej zdołał wybronić strzał młodego napastnika gości. Po tej interwencji otrzymał owacje na stojąco od całego stadionu. Do przerwy nic już się nie wydarzyło.

W przerwie Wojciech Stawowy zaprowadził dwie zmiany, które jak się później okazało, były kluczowym momentem tego spotkania. Grzegorz Niciński, wprowadzony za Bartosza Karwana okiwał dwóch obrońców Polonii i wpadł z piłką w pole karne. Kiedy przerzucona nad interweniującym Majdanem piłka zmierzała już do bramki "Czarnych Koszul", jak spod ziemi wyrósł Piotr Kulpaka, który wyekspediował futbolówkę na róg. W 54. minucie było już 1:0 dla Arki. Walczący za dwóch "Nitek" był faulowany w polu karnym i sędzia wskazał na wapno. Bezbłędnym egzekutorem okazał się Olo Moskalewicz!

Od tej chwili Arka zaczęła nacierać podwójnie. Ataki naszej drużyny naprawdę mogły się podobać, a niebezpieczeństwo pod bramką Majdana, raz po raz stwarzali sobie nasi napastnicy. w 63. minucie wpadła bramka nr 800 w historii występów Arki na drugoligowych boiskach. Jej autorem został Grzegorz Niciński, który z kilkunastu metrów strzelił obok źle interweniującego Majdana.

Po tej bramce Polonia o dziwo zaatakowała i miała świetną okazję do zdobycia kontaktowej bramki, gdyż sędzia podyktował rzut karny za faul Sobieraja na Gilewiczu. Ale rutynowany napastnik gości nie trafił w bramkę! Szczęście od początku meczu sprzyjało naszym zawodnikom, ale Polonistów też uratowało przed stratą trzeciego gola. Tak było w 75. minucie kiedy Marcin Wachowicz trafił w poprzeczkę.

Tuż przed końcem meczu boisko musiał opuścić Krzysztof Bąk, który obejrzał drugą żółtą, a w następstwie czerwoną kartkę. Trener Waldemar Fornalik był bardzo niezadowolony z tej decyzji, w efekcie czego… wylądował na trybunach.

Arka wygrała zasłużenie i co najważniejsze, gra naszych pupili wyglądała już całkiem nieźle. Mamy nadzieję, że zwycięska seria zostanie podtrzymana do końca rundy!







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia