Aktualności
24.03.2017
Yannick Kakoko: Pierwsza ósemka nie jest misją niemożliwą.
- Nie jesteśmy w złej sytuacji. Mamy 11. miejsce. Walczymy o finał Pucharu Polski. Myślę, że nie ma powodów do paniki - mówi pomocnik Arki Yannick Sambea Kakoko.
Arka słabo rozpoczęła wiosnę. W tabeli przedwiośnia gdynianie są na przedostatnim miejscu (przed Bruk-Betem). Cztery porażki w tej rundzie, w tym dwie z rzędu - z Lechem Poznań (1:4) i Piastem Gliwice (1:2) mocno skomplikowały ich sytuację w tabeli. Do pierwszej ósemki Arka traci pięć punktów, tymczasem do końca sezonu zasadniczego zostały cztery kolejki.
- Misja niemożliwa? To mój pierwszy sezon w ekstraklasie. Ale po tak krótkim czasie spędzonym w niej wiem, że wszystko jest możliwe. Każdy może wygrać z każdym. Jesteśmy w stanie wygrać kilka meczów z rzędu i być w ósemce, ale nasz podstawowy cel tu otrzymanie w lidze. Krok po kroku. Nie martwię się tym co jest teraz - mówi w rozmowie z "PS" Yannick Kakoko, który w tym roku wystąpił we wszystkich ligowych meczach Arki.
- Nie jesteśmy w złej sytuacji. Mamy 11. miejsce. Walczymy o finał Pucharu Polski. Myślę, że nie ma powodów do paniki. Kluczowa teraz będzie analiza tego, co złe w naszej grze. Musimy znaleźć jakieś taktyczne rozwiązanie jak lepiej kontrolować mecz. W Gliwicach prowadziliśmy 2:1, powinniśmy utrzymać ten wynik. Teraz jest czas na pracę. A potem przystąpimy do ataku z Górnikiem Łęczna! - dodaje pomocnik żółto-niebieskich.
Podolski, czyli koniec pewnej epoki
Rodzice Kakoko pochodzą z Demokratycznej Republiki Kongo. On przyszedł na świat w niemieckim Saarbrücken. W wieku 17 lat trafił do drugiej drużyny Bayernu Monachium, gdzie spędził dwa lata. Poznał tam Lukasa Podolskiego, który w latach 2006-09 był piłkarzem Bawarczyków.
- Z Lukasem grałem dwa mecze w rezerwach, kiedy został przesunięty z pierwszego zespołu. A tak często z nim trenowałem. Czasami były to treningi z pierwszą drużyną - opowiada Kakoko. Podolskiego zapamiętał jako super kolegę:
- Poldi to swój chłop, taki kolega z podwórka. Zawsze uśmiechnięty i koleżeński. To dusza towarzystwa.
W środę Podolski zakończył reprezentacyjną karierę. W towarzyskim meczu z Anglią (1:0) "Poldi" efektownie pożegnał się z kibicami reprezentacji (130 występów w drużynie narodowej). Strzelił pięknego gola lewą nogą.
- Bycie kapitanem w meczu pożegnalnym to dla niego wyjątkowa chwila. Rozegrał ponad sto meczów w kadrze, coś mu się od reprezentacji należy. Od zawsze był ważną częścią niemieckiej kadry. Tak go zapamiętamy. Ta generacja miała wiele sukcesów, ale były też niepowodzenia. Ludzie w nich kochali to, że nigdy się nie poddawali, że zawsze byli jednym wielkim zespołem. Byli wierni swoim klubom. To ikony pewnego pokolenia. To koniec pewnej generacji, a zaraz początek nowej. Teraz w reprezentacji rządzą Mesut Oezil, Marco Reus, ?lkay Gündo?an, Thomas Müller do tego wiele młodych talentów - podkreśla pomocnik Arki.
Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |