Aktualności
03.03.2017
Trener Arki: Kiedy jest robota, nie ma wolnego.
Sobotni wyjazdowy mecz 24. kolejki ekstraklasy z Cracovią będzie dla piłkarzy Arki trzecim spotkaniem w ciągu dziewięciu dni. "Nie narzekamy na napięty terminarz, bo kiedy jest robota, nie ma wolnego" - wyjaśnił PAP trener gdyńskiego zespołu Grzegorz Niciński.
W miniony piątek zawodnicy Arki pokonali na własnym stadionie w ligowym meczu 4:1 Koronę Kielce, we wtorek w pierwszym półfinałowym spotkaniu Pucharu Polski pokonali w Suwałkach 3:0 pierwszoligowe Wigry, a już w piątek rano wylecą do Krakowa, gdzie w sobotę o godzinie 15.30 zmierzą się z Cracovią.
"Od dłuższego czasu nie mamy chwili wytchnienia. Przed meczem z Wigrami trenowaliśmy w sobotę i niedzielę, z Suwałk wróciliśmy w środę o trzeciej w nocy, tego dnia o godzinie 13 mieliśmy trening, natomiast w czwartek zajęcia zaplanowaliśmy o 11. W piątek o 7 rano lecimy do Krakowa, a później będziemy przygotowywać się do piątkowej konfrontacji u siebie z Lechem Poznań. Zapewne przed konfrontacją z poznańską drużyną nie uda się wygospodarować dnia wolnego, ale nie narzekamy, bo kiedy jest robota nie ma mowy o odpoczynku" - przyznał Niciński.
W ostatnim ligowym meczu Cracovia zmierzyła się z innym trójmiejskim zespołem. Pomimo niezłej gry i prowadzenia 1:0 podopieczni trenera Jacka Zielińskiego przegrali w sobotę w Gdańsku z liderującą Lechią 2:4.
"Krakowianie naprawdę zaprezentowali się w tym spotkaniu z niezłej strony, ale atrakcyjny futbol często nie idzie w parze z korzystnym wynikiem. Każdy chciałby grać pięknie, efektownie i skutecznie, ale nie zawsze tak się da. My też jesteśmy tego dobrym przykładem, bo nasz ostatni występ w Suwałkach nie był najwyższych lotów. Byliśmy jednak wyjątkowo skuteczni, dzięki czemu odnieśliśmy przekonywujące zwycięstwo" - zauważył.
W pierwszym spotkaniu Arka pokonała we wrześniu na własnym stadionie swojego najbliższego rywala 1:0, a ponadto ma cztery punkty więcej od "Pasów". 43-letni szkoleniowiec beniaminka ekstraklasy utrzymuje jednak, że to krakowianie są faworytem sobotniego meczu.
"Nastawiamy się na wyjątkowo trudną rywalizację. Cracovia to bardzo dobry zespół, który ma w swoim składzie wielu klasowych piłkarzy. Poza tym po ostatniej porażce z Lechią gospodarze są podrażnieni i będą wyjątkowo zdeterminowani, aby powiększyć swój dorobek. Przed podziałem na ósemki zostało tylko siedem kolejek i na finiszu sezonu zasadniczego wszyscy szukają punktów. My nie jesteśmy wyjątkiem, a spotkania Ruchu Chorzów czy Bruk-Bet Termaliki Nieciecza z Legią w Warszawie dowodzą, że można zdobyć je wszędzie" - dodał.
Przed meczem z Cracovią gdyński szkoleniowiec ma do dyspozycji wszystkich zawodników. W porównaniu do ostatniej konfrontacji z Wigrami w składzie Arki należy spodziewać się jednak zmian - pomimo wygranej w Suwałkach 3:0 Niciński powinien wrócić w Krakowie do typowo ligowego zestawienia.
A to oznacza, że między słupkami ponownie stanie Konrad Jałocha, a Tadeusz Socha i Adam Marciniak zastąpią na bokach obrony Damiana Zbozienia i Marcina Warcholaka. Trudno również przypuszczać, aby w ataku znalazło się miejsce dla niemrawego Josipa Barisica.
PAP
Copyright Arka Gdynia |