Aktualności
28.01.2017
6. dzień zgrupowania. Chwila oddechu.
Dla naszej drużyny sobota zaczęła się, gdy jeszcze za oknem nie pojawiły się pierwsze promienie słońca. W nocy bowiem do Ajia Napa dojechali Marcus da Silva i Przemysław Trytko.
Marcus powrócił na Cypr po krótkiej wizycie w Gdyni, gdzie przed kilkoma dniami na świat przyszła jego córeczka Gabriela. W podróży towarzyszył mu Przemysław Trytko, który po siedmiu latach znów przywdzieje żółto-niebieski trykot. Obaj znali się wcześniej z boiska, a teraz nadarzyła się okazja, żeby poznać się jeszcze lepiej, a już wiosną razem będą walczyć o ligowe punkty w jednej drużynie.
Mimo zmęczenia podróżą, Marcus stawił się wraz z drużyną już na przedpołudniowym treningu. W tym samym czasie Trytko wraz z Josipem Barisićem udali się na badania, których pozytywne wyniki są warunkiem koniecznym do spełnienia przed parafowaniem umowy z Arką. W treningu z drużyną nie uczestniczyli także Luka Zarandia oraz Rafał Siemaszko, którzy wczoraj nie pojawili się na boisku w meczu sparingowym i odczuwają jeszcze drobne dolegliwości przeciążeniowe, dlatego dziś zaliczyli zajęcia indywidualne.
Sobotnie zajęcia rozpoczęły się od rozgrzewki, która objęła tradycyjnie kilka kółek biegu wokół boiska, kilka minut żonglerek piłką i ćwiczenia stabilizacyjne na matach i z wykorzystaniem wałków.
Chwilę potem trener Niciński zarządził doskonalenie elementu podania i przyjęcia piłki. Ćwiczenie polegało na ustawieniu czterech grup zawodników na obwodzie koła środkowego boiska i podaniach do kolegi z naprzeciwka, a wszystko musiało się toczyć w odpowiednim tempie.
To zadanie stanowiło preludium do kolejnego punktu w planie treningowym, a tym było ćwiczenie z rozegrania akcji na skrzydle, zwieńczonej dośrodkowaniem do wbiegającego w pole karne napastnika i strzał na bramkę. Aby wykonać wszystko prawidłowo, nie było miejsca na niedokładność w podaniu i przyjęciu futbolówki oraz zakłócenie właściwego tempa całej akcji.
Warto też wspomnieć o treningu prowadzonym przez Jarosława Krupskiego ze swoimi podopiecznymi. Dziś nierozłącznymi akcesoriami dla bramkarzy były gumy treningowe. Jałocha, Steinbors i Moczadło musieli pokonywać opór stawiany przez gumę i wykazać się pewnym chwyceniem piłki oraz jej wybiciem z przeciwległego rogu bramki.
Zajęcia zwieńczyła dziś gra zadaniowa rozegrana w sumie na sześć bramek, po trzy na drużynę. Ćwiczenie wymagało bardzo dużej ruchliwości zarówno od zespołu posiadającej piłkę, jak i strony broniącej, ale przede wszystkim szybkiego i dokładnego rozegrania oraz skuteczności w odbiorze.
Dla znakomitej większości przedpołudniowy trening był jedynym w tym dniu. Po kilku dniach wytężonej pracy dziś zawodnicy dostali wolne popołudnie, co jednak nie oznaczało, że wszyscy otrzymali chwilę wytchnienia. Cały sztab szkoleniowy wraz z Przemysławem Trytką, Josipem Barisićem i Arkiem Moczadłą udali się na boisko, aby napastnikom zafundować, a jakżeby inaczej, trening strzelecki.
Jak podsumował te zajęcia trener Grzegorz Witt, obaj nowi zawodnicy spisali się bardzo dobrze, co może tylko napawać optymizmem przed nadchodzącymi wielkimi krokami meczami ligowymi.
Arkadiusz Skubek
KARNETY WIOSNA 2017
Copyright Arka Gdynia |