TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

08.10.2007

GKS Jastrzębie - Arka Prokom Gdynia 2:0 (Dziennik Bałtycki)

Przyznam, że nie wierzę w statystyki i wyciąganie z nich zbyt pochopnych wniosków. Ale prawda jest taka, że Arka jeszcze ani razu w drugiej lidze nie wygrała z GKS Jastrzębie. W sobotę zagrała z tą drużyną po raz piąty, a - przy trzech remisach - przegrała po raz drugi. Tym razem 0:2 i to w najgorszym z możliwych momencie, bo czołówka drugoligowej tabeli znowu się oddala.
Gdyńscy piłkarze przed sobotnim meczem w Jastrzębiu mieli powody do zadowolenia. Po zwycięstwach 4:1 nad Wisła Płock i 2:0 na wyjeździe z Odra Opole wydawało się, że zespół odzyskał właściwy rytm. Niestety mecz w Jastrzębiu nie potwierdził tych wniosków.
- Arka jest faworytem w każdym meczu - mówił przed pierwszym gwizdkiem sędziego trener gospodarzy, były piłkarz Arki Piotr Rzepka, którego zespół przegrał w trzech ostatnich ligowych spotkaniach. Stosownie do tej opinii ustawił zespół defensywnie, a szans na korzystny rezultat nakazał szukać w kontratakach.
Scenariusz spotkania był więc taki, że gdynianie byli częściej przy piłce, ale gospodarze... częściej na przedpolu bramki Arki, zdobywając teren zdecydowanie mniej skomplikowanymi środkami. Dobry dzień miał szczególnie Robert Żbikowski, który w pierwszych 30 minutach gry dwukrotnie był bliski zdobycia bramki. Ta sztuka udała mu się w końcu w 35 minucie gry.
Nieszczęście żółto-niebieskich zaczęło się na połowie gospodarzy. Tam stracił piłkę Olgierd Moskalewicz, dając gospodarzom szansę na szybka kontrę. Piłka trafiła do Bartosza Woźniak, ten dośrodkował w pole karne gdynian, a próbujący przeciąć lot piłki Tomasz Sokołowski najzwyczajniej w świecie nie trafił w futbolówkę. Z prezentu skorzystał właśnie Żbikowski i gospodarze prowadzili 1:0. Do końca meczu pozostała jednak nieomal godzina gry. Wystarczająco dużo czasu, dla Arki, aby odrobić straty.
W przerwie meczu trener Wojciech Stawowy dokonał jednej zmiany w swoim zespole. Za grającego po raz pierwszy od wielu miesięcy Krzysztofa Przytułę posłał na boisko Davida Kalouska. Obraz gry się nie zmienił. Arka nadal częściej była przy piłce, ale groźniej kontratakowali jastrzębianie. I na efekty nie musieli długo czekać. W roli główniej znowu wystąpił Żbikowski kończąc skutecznie ładną akcję całej drużyny. Tylko gdzie byli w 49 minucie meczu - kiedy GKS strzelił gola na 2:0 - zawodnicy Arki. Bezradnie patrzyli jak gospodarze pozbawiają ich szans na zwycięstwo.
Czy żółto-niebiescy mieli szanse na zdobycie bramek w Jastrzębiu. Tak naprawdę to w dwóch sytuacjach. Raz niewiele pomylił się Damian Nawrocik, a w drugim przypadku bliski szczęścia był Krzysztof Sobieraj, który wślizgiem próbował pokonać bramkarza gospodarzy w zamieszaniu pod jastrzębską bramką. To za mało, aby myśleć o końcowym sukcesie.
Zresztą podobnego zdania był trener Arki Wojciech Stawowy, który na pomeczowej konferencji prasowej powiedział: - Gratuluje trenerowi Piotrowi Rzepce i jego drużynie zwycięstwa. Zwycięstwa zasłużonego, bo gospodarze stworzyli sobie dzisiaj więcej strzeleckich sytuacji, a przede wszystkim dwie z nich potrafili wykorzystać. Jeżeli chodzi o grę Arki, to przypominała ona bicie głową w mur. Optyczna przewaga nic nie znaczy, gdy nie przekłada się na gole. Bramki natomiast zdobywali nasi rywale, a ja nazwałbym je przedwczesnymi prezentami świątecznymi rozdawanymi przez moich piłkarzy. Takich goli, na takim poziomie, nie powinno się tracić, takich błędów nie powinno się robić. W niczym jednak nie umniejsza to zasłużonego sukcesu GKS Jastrzębie - przyznał szczerze Stawowy.
- Miło słyszeć takie słowa - dziękował trener Piotr Rzepka. - Na pewno jestem dumny ze swoich zawodników, bo cechami wolicjonalnymi zrównoważyli różnice piłkarskich umiejętności. Jednak samą ambicją się nie wygrywa, nam nie zabrakło także czysto piłkarskich walorów, aby w tym trudnym meczu sięgnąć po zwycięstwo -chwalił swoich piłkarzy Rzepka.

GKS Jastrzębie - Arka Gdynia 2:0 (2:0)

Bramki: 1:0 Robert Żbikowski (35), 2:0 Żbikowski (49).
GKS Jastrzębie: Kafka - Wrześniak, Grabczyński, Jędrzejczyk, Woźniak - Małkowski, Pielorz, Bednarek, Wilczek (78 Adaszek) - Narwojsz (75 Rusinek), Żbikowski (89 Wojciechowski).
Arka: Bledzewski - Sokołowski, Sobieraj, Weinar, Kowalski (63 Baster) - Łabędzki (55 Ulanowski), Przytuła (46 Kalousek), Moskalewicz - Nawrocik, Niciński, Wachowicz
Żółte kartki: Mariusz Adaszek, Janusz Wrześniak (obaj GKS Jastrzębie).
Sędziował: Piotr Wasielewski (Kalisz). Widzów ok. 4 tys.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia