Aktualności
27.12.2016
Multikulturowy stół świąteczny piłkarza Arki.
Yannick Sambea w przeszłości pod choinką znalazł nie tylko pierwszą piłkę, ale także koszulki swoich futbolowych idoli: Zinedine Zidana i Andresa Iniesty. Na cześć tego pierwszego gra z numerem 21. Dziś sam wręcza członkom rodziny i przyjaciołom trykoty Arki Gdynia.
To polski element multikulturowych świat w jego domu w Saarbrucken, na które przyjeżdża regularnie ponad 20 osób. Na stołach obok bożonarodzeniowych potraw niemieckich są także dania rodem z Kongo oraz włoskie specjały. - Jest cała rodzina razem i dużo jedzenia - mówi nam pomocnik żółto-niebieskich.
Demokratyczna Republika Konga, w przeszłości Zair - tylko raz wystąpiła w finałach piłkarskich mistrzostw świata. Miało to miejsce w 1974 roku w Niemczech. Grał w niej Emmanuel Kakoko Etepe, a potem właśnie w tym kraju kontynuował ligową karierę oraz wybrał go za miejsce do życia dla siebie i rodziny po zakończeniu wyczynowej gry w piłkę.
- Gdy miałem 3, a może 4 lata to właśnie na święta dostałem pierwszą piłkę. Potem zawsze też było coś związanego z futbolem. Na przykład koszulki moich idoli: Zinedine Zidana i Andresa Iniesty. To właśnie na cześć tego pierwszego obecnie gram w Arce z numerem 21 - zdradza nam Yannick Sambea.
Jednak nie te prezenty wymienia, gdy pytam o ten, który sprawił mu największą radość.
- Było to PlayStation. Dostałem w święta, gdy miałem 9-10 lat - dodaje piłkarz Arki.
Pomocnik od 2,5 roku gra w Polsce, a ostatnie 12 miesięcy spędził w Gdyni. Jako junior próbował sił także we francuskim Metz. W cv ma też 8 niemieckich klubów z Bayernem Monachium na czele
. Boże Narodzenie to jednak czas, w którym zawsze jest w rodzinnym domu w Saarbrucken.
- Skojarzenia ze świętami to cała rodzina razem i dużo jedzenia. Choć rodzice wywodzą się z Kongo, to nigdy na święta tam nie byłem. Zawsze ten czas spędzałem w Niemczech - mówi Yannick.
Multikulturowość jest obecna choćby na świątecznym stole państwa Sambea.
- Są dania typowo bożonarodzeniowe niemieckie jak: knedle czy schab. Ponadto mama przyrządza specjały rodem z Kongo, w których dominuje kurczak i ryż. Natomiast ja najbardziej lubię jedzenie włoskie. Sam jednak do kuchni nie wchodzę. Przygotowania zostawiam mamie i mojej dziewczynie - podkreśla piłkarz.
Jacek Główczyński
Copyright Arka Gdynia |