Aktualności
12.12.2016
Marcjanik - złote dziecko gdyńskiej szkoły.
Michał Marcjanik to przyszłość żółto-niebieskich. Jest modelowym przykładem piłkarza, którego wartość rośnie proporcjonalnie do rozegranych meczów w ekstraklasie.
Po 21-latku nie widać, że rozgrywa swój pierwszy sezon na boiskach ekstraklasy. Gra pewnie, dobrze czyta grę i co najważniejsze - obrona Arki z nim w składzie (poza spotkaniem z Jagiellonią 1:4) - traci mało goli. Do 12. kolejki miał pewne miejsce w jedenastce. Potem przeszedł operację wycięcia wyrostka robaczkowego, która wyeliminowała go z gry na kilka tygodni.
Wrócił, wygrał, strzelił
Brak Marcjanika mocno odbił się na postawie defensywy Arki. Gdynianie w pięciu meczach pod jego nieobecność dali sobie wbić aż 12 bramek. Obrońca wrócił do gry w pucharowym pojedynku z Drutex Bytovią 1:0, a w ostatniej kolejce z Ruchem Chorzów (2:1) strzelił gola. To była jego pierwsza bramka w ekstraklasie i piąta w Arce. Jak widać, problemy zdrowotne nie odbiły się na formie piłkarza.
- Moja waga co prawda spadła, ale fizycznie i psychicznie czuję się bardzo dobrze - mówi Marcjanik, o którym były szkoleniowiec gdynian Paweł Sikora powiedział swego czasu następujące zdanie: "Dla mnie zawsze był piłkarzem o stalowych nerwach. Na boisku to oaza spokoju."
- Wygląda na to, że wyrasta Arce stoper na lata - przekonuje pracujący od kilku lat w gdyńskim klubie Michał Globisz. To na jego oczach rozkwitał talent młodego obrońcy.
- Jego rozwój jest klasycznym przykładem pracy step by step, czyli krok po kroku. Znamienne jest to, że w czasie, gdy dojrzewał i wciąż dojrzewa piłkarsko, nie odnotował żadnych spektakularnych spadków formy. Michał to bardzo mądry chłopak. Czasami żartowaliśmy, że jak na środkowego obrońcę jest za mało aktywny werbalnie. Ale jeśli ma się obok siebie Sobieraja, to chyba jest to niepotrzebne... - śmieje się Globisz.
- Marcjanik przeszedł modelową drogę w Arce, począwszy od juniora, rezerw, na pierwszym zespole kończąc. Trener Paweł Sikora jako pierwszy na niego postawił. Cieszę się, że szkoleniowiec nie miał oporów postawić na młodego piłkarza, w dodatku na takiej pozycji - dodaje Globisz.
Reprezentacja stoi otworem?
Marcjanikowi wróży się karierę na miarę reprezentacji. Na razie jednak musi załapać się kadry Marcina Dorny.
- Michał ma za sobą bardzo udany rok. Ograł się w I lidze, teraz uczy się ekstraklasy i idzie mu dobrze. Pomógł nam w Pucharze Polski. Zbiera doświadczenie i jest w kręgu zainteresowań trenera reprezentacji Polski U21, który kompletuje kadrę na przyszłoroczne EURO. Jako piłkarz dobrze rokuje, robi regularne postępy. Jeśli chcemy się utrzymać, musimy mieć w kadrze zawodników, którzy się wyróżniają tak, jak Michał - mówi trener Arki Grzegorz Niciński.
- Reprezentacja? Kto wie... Podam przykład Jacka Góralskiego z Jagiellonii. W pewnym momencie miał problem z miejscem w składzie "Jagi", a załapał się do reprezentacji. Wszystko jest możliwe, tylko nie zapeszajmy - tłumaczy Niciński.
LICZBY
18 lat miał Michał Marcjanik, gdy zadebiutował w pierwszej drużynie Arki.
250 tys. euro wynosi wartość rynkowa obrońca według portalu transfermarkt.de.
Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |