Aktualności
19.11.2016
Bramkarz Arki broni jak natchniony.
Bramkarz beniaminka ekstraklasy robi wszystko, aby w Gdyni mówiło się o nim, że jest pewnym punktem zespołu].] W siedmiu z piętnastu meczów tego sezonu nie puścił gola. Dla porównania Martin Polaček z Zagłębia Lubin, który rozegrał tyle samo spotkań, nie dał się pokonać pięć razy. Podobnym osiągnięciem co Słowak mogą pochwalić się Sergiusz Prusak (Górnik Łęczna) oraz Seweryn Kiełpin (Wisła Płock).
Bramkarza żółto-niebieskich w dobrym świetle stawia nie tylko statystyka. W kilku meczach ratował swoim kolegom skórę. Tak było chociażby w Lublinie, kiedy Arka grała przeciwko Górnikowi Łęczna (0:0), i w Płocku z Wisłą (0:0).
– Pamiętam co mówili o nim nasi kibice, kiedy po przyjściu z Legii zaczynał grać w Arce. Nie były to pochlebne opinie. Teraz ich zdanie na temat Jałochy zmieniło się o 180 stopni. To, jak się przez ten czas rozwinął, widać gołym okiem. Przeskok jest ogromny. Konrad nabrał pewności, która rosła z każdym meczem z czystym kontem. Nauczył się pozytywnych reakcji – ocenia Jałochę trener bramkarzy Arki Jarosław Krupski.
– Ściągając go do Gdyni wiedzieliśmy, że ma duży potencjał. Potwierdził to w poprzednim pierwszoligowym sezonie. W 14 spotkaniach Jałocha zachował czyste konto]. Ale poprzeczka idzie coraz wyżej – przekonuje trener zespołu beniaminka ekstraklasy Grzegorz Niciński.
Szkoleniowiec żółto-niebieskich zwraca również uwagę na inny fakt. – Konrad posadził na ławce reprezentanta Łotwy Pavelsa Šteinborsa. A to świadczy o dużych już umiejętnościach dwudziestopięciolatka – przekonuje Niciński
Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |