TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

04.10.2007

Odra Opole - Arka Gdynia 0:2 (Dziennik Bałtycki)

Serię trzech wyjazdowych spotkań ligowych rozpoczęli wczoraj piłkarze Prokomu Arki Gdynia. Rozpoczęli udanie, od zwycięstwa 2:0 z Odrą w Opolu. Tym razem gdynianie wzięli się ostro do pracy, minęło niewiele ponad 20 minut, kiedy bramkarz gospodarzy dwukrotnie wyciągał piłkę z siatki. Więcej goli w Opolu nie było.
Trener Odry Witold Mroziewski oceniał, że jego zespół przed własną publicznością gra dwa razy lepiej niż na wyjazdach. Pokazaliśmy, że potrafimy grać z najlepszymi w drugiej lidze i z Arką zagramy, aby wygrać - prognozował przed meczem bramkarz opolan Marcin Feć. Tymczasem piłkarze Arki przez kilkanaście minut badali dyspozycję Odry, a później przeszli do konkretów. Już w 13 miniucie Tomasz Mazurkiewicz pokazał, że zdobywanie bramek weszło mu w krew. Strzelił efektownego gola w minioną niedzielę Wiśle Płock, teraz w podobny sposób zdobył bramkę w Opolu. Kopnął piłkę zza pola karnego, a ta poszybowała pod spojenie słupka z poprzeczką. Feć, chociaż to bramkarz dysponujący najlepszymi chyba warunkami na zapleczu ekstraklasy, nie miał szans na skuteczną interwencję.
Piłkarze gospodarzy próbowali odrobić straty, ale czynili to za bardzo anemicznie, aby osiągnąć zamierzony cel. Podwyższyli natomiast prowadzenie żółto-niebiescy. W 23 minucie przeprowadzili szybki kontratak. Feć wyjściem poza pole karne i wybiciem piłki próbował ratować sytuację, ale futbolówka trafiła pod nogi Olgierda Moskalewicza, a "Olo" wiedział jak zrobić użytek z takiego prezentu. Bez problemów trafił do siatki i Arka prowadziła już 2:0.
Ten rezultat wyraźnie "ustawił" mecz. Gospodarze mieli za mało piłkarskich atutów, aby zrobić krzywdę podopiecznym trenera Wojciecha Stawowego. Arka z kolei kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku, nie forsując tempa. Przez długie minuty było więc w Opolu po prostu nudno. Spotkanie ożywiło się dopiero w ostatnich minutach. Gdynian obudził w 68 minucie strzał Artura Błażejewskiego w poprzeczkę. Odpowiedzią żółto-niebieskich były dwie szanse na podwyższenie wyniku. Najpierw jednak w sytuacji sam na sam z bramkarzem piłkę obok słupka posłał Marcin Wachowicz, a później - po rzucie rożnym - Grzegorz Niciński z najbliższej odległości trafił piłką w Fecia, aby w dobitce przestrzelić.
Arka wzbogaciła się więc o trzy punkty i na kolejne liczy w najbliższą sobotę, kiedy to zagra w Jastrzębiu.
- Cieszy to zwycięstwo, odniesione w dobrym stylu, a do tego mogło być bardziej okazało, bo po przerwie mieliśmy kolejne bramkowe okazje. Osiągnęliśmy w Opolu swój cel, a do tego wszyscy schodzili z boiska zdrowi, co jest równie ważne - mówił po meczu trener Stawowy.

Odra Opole - Arka Gdynia 0:2 (0:2)

Bramki: 0:1 Tomasz Mazurkiewicz (13 min), 0:2 Olgierd Moskalewicz (23)
Odra: Feć - Surowiak, Ganowicz, Janicki, Marcinkiewicz - Błażejewski (79 Zalewski), Copik, Tracz (67 Bajera), Kubik (46 Paciorek) - Feliksiak, Ugo
Arka: Bledzewski - Sokołowski, Weinar, Sobieraj, Kowalski ( 90 Kalousek) - Łąbędzki, Mazurkiewicz (Ulanowski), Moskalewicz - Nawrocik (46 Bazler), Niciński, Wachowicz.
Żółte kartki: Tomasz Copik, Artur Błażejewski (Odra).
Sędziował: Łukasz Śmietanka (Radom). Widzów ok. 3 tys.

Janusz Woźniak







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia