Ekipa piłkarzy Prokomu Arki Gdynia już w poniedziałek wzięła kurs na południe Polski i zameldowała się w Opolu. Po środowym meczu z Odrą wszyscy przeniosą się do Jastrzębia, gdzie w sobotę odbędzie się kolejny ligowy mecz z miejscowym GKS. Dopiero w niedzielę nad ranem zawodnicy zameldują się w domach. Miejmy nadzieję, że w dobrych humorach i z kompletem punktów.
Środowa kolejka spotkań była pierwotnie zaplanowana na 21 października. Była, ale piłka przegrała z polityką, bo wtedy obędą się w Polsce wybory parlamentarne. Arce te zmiany w terminarzu nie są specjalnie na rękę, bo przez kilka tygodni musi grać w rytmie sobota-środa. Nikt jednak oficjalnie nie narzeka. Grać przecież trzeba.
Po efektownym zwycięstwie 4:1 nad Wisła Płock nastrój w zespole wyraźnie się poprawił.
- Rzeczywiście z Wisłą zagraliśmy dobrze, a momentami nawet bardzo dobrze, ale nie uważam, aby ten mecz był jakimś przełomem jeżeli chodzi o jakość naszych boiskowych poczynań - przekonuje trener Wojciech Stawowy. - Natomiast potrafiliśmy w tym spotkaniu połączyć dobrą grę ze skutecznością, co nam się ostatnio nie zawsze udawało, i chodzi teraz o to, aby tę skuteczność właśnie utrzymać. Spotkań z Odrą Opole i GKS Jastrzębie nie rozpatruję kompleksowo, bo odbędą się w trakcie jednego wyjazdu. Dla nas najważniejszy jest zawsze ten najbliższy mecz, a w tym przypadku potyczka z Odrą. Pech nas nie opuszcza, bo wracający do gry po kontuzji Radek Wróblewski ma zapalenie gardła i musiał zostać w domu. Liczę jednak, że przynajmniej do Jastrzębia dojedzie. Podobnie jest z Markiem Szyndrowskim. Natomiast są z nami Krzysiek Przytuła, Damian Nawrocik i Darek Ulanowski. Oni są już gotowi do gry. Może nie na cały mecz, ale na pewne fragmenty. W każdym razie możliwość kadrowych roszad jest coraz większa. Nam potrzebne są punkty i po nie wyjdziemy na boiska w Opolu i Jastrzębiu - podkreślił Stawowy.
W jakim składzie zagra Arka przeciwko Odrze? Wszystko wskazuje na to że, żółto-niebiescy wyjdą na boisko w zestawieniu: Bledzewski - Sokołowski, Weinar, Sobieraj, Kowalski - Łabędzki, Mazurkiewicz, Moskalewicz - Karwan, Niciński, Wachowicz.
Gospodarze, jak mówił ich trener Witold Mroziewski po ostatniej porażce 0:2 w Pruszkowie, znacznie lepiej radzą sobie w spotkaniach na własnym boisku niż na wyjazdach. Potwierdza to statystyka, bo na 17 zdobytych dotychczas punktów, aż 13 wywalczyli w Opolu, ale i przed własną publicznością piłkarze Odry dwa razy schodzili pokonani. Czy ten trzeci zdarzy się w środę? Przekonamy się około godziny 20.

Janusz Woźniak