Piłkarze Wisły w niedzielę o godz. 14.40 zmierzą się w prestiżowym pojedynku z Prokomem Arką w Gdyni. Czy przełamią niemoc w rywalizacji z kontrkandydatami do pierwszoligowego awansu?
Wisła po 12 meczach tego sezonu zajmuje czwartą lokatę z dorobkiem 23 punktów. Do liderującego Piasta Gliwice traci jedno oczko. Jej dorobek byłby okazalszy, gdyby nie strata punktów z drużynami, z którymi bezpośrednio rywalizuje o awans do Orange Ekstraklasy. Nafciarze przegrali 0:4 z Polonią Warszawa, 1:2 ze Śląskiem Wrocław i zremisowali 2:2 z Lechią Gdańsk. Na dodatek polegli 0:2 ze Zniczem Pruszków. Wprawdzie to beniaminek, ale dzięki niespodziewanie udanej postawie (obecnie trzecie miejsce) może niedługo pozyskać sponsora i poważnie myśleć o pierwszej lidze.

Teraz drużynę trenera Czesława Jakołcewicza czeka wyjazdowy pojedynek z Prokomem Arką Gdynia - teamem teoretycznie silniejszym od wszystkich wymienionych. Na papierze to faworyt numer jeden do pierwszoligowego awansu. Dlaczego? Wedle założeń sponsora gdynianie w ciągu najbliższych trzech lat mają awansować do Ligi Mistrzów. Pierwsze kroki w tym kierunku zostały już poczynione. Obecnie budżet klubu wynosi ok. 10 mln zł. W najbliższych trzech latach ma się zwiększyć do 20-25 mln. Ta obietnica, mimo karnej degradacji do drugiej ligi, pozwoliła zatrzymać w klubie trenera Wojciecha Stawowego (przed tym sezonem chciały go u siebie Legia Warszawa i Wisła Kraków) oraz czołowych zawodników - w tym Olgierda Moskalewicza, Marcina Wachowicza, Krzysztofa Przytułę czy Bartosza Karwana. Z drużyny odszedł jedynie napastnik Janusz Dziedzic do GKS Bełchatów. Ale lukę po nim szybko uzupełniono Marcinem Chmieset, ostatnio piłkarza portugalskiego SC Braga. Nie bez znaczenia jest też fakt, że Stawowy i jego podopieczni zarabiają na poziomie pierwszej ligi.

Obecnie zespół z Trójmiasta jest na dziewiątym miejscu, mając na koncie 17 punktów. Trzeba jednak pamiętać, że rozpoczął sezon z minus pięcioma oczkami, co było karą za korupcję z ubiegłych lat. Ponadto 10 października rozegra zaległe spotkanie z Lechią. Zatem jeśli Prokom Arka pokona Wisłę i zwycięży w derbowym spotkaniu, wyprzedzi nafciarzy w tabeli.

Rafał Kowalski