TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

26.09.2007

O co chodzi? (trojmiasto.pl)

Piłkarze Arki nie wrócili po przegranej w Gliwicach do domu. Stanęli pod Janikowem, gdyż w środę czeka ich starcie w Pucharze Polski z III-ligową Unią . Nastroje w żółto-niebieskich szeregach są fatalne. Wojciech Stawowy ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza, że chce zrezygnować z pracy. W trybie nagłym z drużyną ma się spotkać przedstawiciel Rady Nadzorczej bądź nawet Prokomu, właściciela klubu. Czyżby chodziło o zaległości finansowe?

Arka przegrała w niedzielę po raz pierwszy w II lidze. Wcześniej w dziesięciu meczach zanotowała sześć zwycięstw i cztery remisy. Gdyby nie kara (minus pięć punktów) i przełożenie meczu z Lechią, mogłaby być nawet liderem. Do Piasta, z którym przegrali w ostatniej kolejce, gdynianie tracą obecnie siedem punktów. Czy jest to powód do rozdzierania szat? - Na bieżąco analizujemy sytuacje, zastanawiamy się, dlaczego zespół ma ostatnio słabsze wyniki. Trener nie zgłosił mi chęci odejścia - mówi Piotr Burlikowski, dyrektor sportowy Arki. Ale sam szkoleniowiec nie jest już tak jednoznaczny. - Bez komentarza - ucina krótko, pytany czy złożył lub zamierza złożyć rezygnację.

Według niepotwierdzonych informacji nastroje w drużynie ma podnieść spotkanie z przedstawicielem Rady Nadzorczej bądź właściciela klubu. Wiosną, gdy Stawowy chciał odejść po pamiętnym 0:6 w Lubinie, konflikt zażegnała seria spotkań szkoleniowca z Ryszardem Krauze. Teraz szef Prokomu nie może ratować morale piłkarzy, gdyż przebywa, jak informował w specjalnym oświadczeniu na zupełnie inną okoliczność, za granicą w sprawach zawodowych. A to właśnie Krauze przekonał do pozostania Stawowego, obiecując, że na tyle dofinansuje klub, że ten w ciągu trzech lat będzie mógł włączyć się do walki o europejskie puchary. Już w tym sezonie na żółto-niebieskich miało pójść około 15 milionów złotych.

Tymczasem obecnie w klubie liczą każdą złotówkę. Arka wystąpiła właśnie do PZPN o pozwolenie rozegrania meczu z Wisłą Płock w sobotę o godzinie 19.29, gdyż to powinno zapewnić większą widownię (czytaj wyższe wpływy z biletów) niż spotkanie w niedzielę (wyznaczony początek na 14.40). Jak pokazuje praktyka z dwóch ostatnich weekendów, TVP 3 nie jest w stanie zagwarantować, że zakładana transmisja na żywo z Gdyni, dojdzie do skutku.

- Są kilkudniowe opóźnienia w wypłatach wynagrodzeń dla zespołu, ale nie jest to powód do dramatyzowania. W grę wchodzą duże pieniądze - przyznaje Jacek Jerzemowski, prokurent Arki. Zatory płatnicze sprawiają, że jesienią do Gdyni nie dołączy już żaden nowy piłkarz, choć pasmo kontuzji wcale się nie kończy. W Gliwicach znów kontuzji nabawił się Marcin Chmiest, którego czeka co najmniej tygodniowa absencja w treningach. Do gry na 90 minut nie są przygotowani inni rekonwalescenci: Bartosz Karwan i Radosław Wróblewski. To oznacza, że na mecz z Unią trener Stawowy ma do dyspozycji zaledwie czternastu w pełni sił seniorów, w tym dwóch bramkarzy!

jag.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia