Aktualności
31.08.2016
Poprawione osiągnięcia z lat 1977-79 i 2010 roku.
Piłkarze Arki Gdynia grają w ekstraklasie po raz trzynasty. Nigdy wcześniej tak dobrze nie wystartowali. Podopieczni Grzegorza Nicińskiego i Grzegorza Witta poprawili osiągnięcie sprzed sześciu lat ekipy Czesława Michniewicza, która po 7. kolejkach miała na koncie również 13 punktów, ale plasowała się o 2. pozycje niżej w tabeli oraz miała słabszy bilans bramkowy. Nawet w czasach najlepszych wyników żółto-niebieskich w historii klubu, w latach 1977-79 nigdy w tym momencie rozgrywek drużyna nie miała na koncie 4 zwycięstw.
W 1979 roku Arka sięgnęła po Puchar Polski, a rok wcześniej zajęła - jak dotąd - najwyższe miejsce w ekstraklasie - siódme. Jednak nawet w tych najlepszych latach nie wchodziła tak dobrze w sezon jak obecna ekipa. Przeliczając wówczas osiągane wyniki wedle obecnego systemu punktowania (poprzednio było to 2,1,0) - najlepsze otwarcie po siedmiu kolejkach w latach 70-tych przyniosło tylko 11 punktów (1977).
Co prawda tamtej Arce udało się zanotować cenne wyjazdowe zwycięstwa z Widzem Łódź 3:1 i Zagłębiem Sosnowiec (ówczesny zdobywca Pucharu Polski) 2:1, ale pięta achillesową były mecze u siebie. W ich udało si ę wygrać dopiero w 7. kolejce z ŁKS Łódź 1:0.
Nigdy wtedy też gdynianie nie byli tak skuteczni jak obecnie. W 1979 i 1980 roku po siedmiu kolejkach mieli 9 strzelonych goli i był to najlepszy dorobek w pierwszych latach gry klubu w ekstraklasie pod tym względem.
ZOBACZ TABELĘ PO 7. KOLEJCE W 2008 ROKU
Na poprawienie tamtych osiągnięć przyszło w Gdyni czekać aż do 2008 roku. Zespół Czesława Michniewicza, tak jak obecna drużyna, w siedmiu kolejkach zgromadził 13 punktów, wygrywając 4 spotkania. Jednak bilans bramkowy (10:9) oraz miejsce w tabeli (piąta) były słabsze niż ma to miejsce obecnie.
Ponadto tamta drużyna już w 7. kolejce była w fazie spadkowej. Przegrała w tej serii gier w Krakowie z Wisłą aż 0:4. Natomiast najlepszy okres zanotowała między 2. a 4. kolejką, gdy po wygranych u siebie z Górnikiem Zabrze 1:0 i Lechem Poznań 2:1 oraz na wyjeździe z Piastem Gliwice 2:1, była wiceliderem tabeli z identycznym dorobkiem punktowym co Wisła, a ustępowała tej drużynie tylko jedną straconą bramką więcej (6:3 wobec 6:2 przodownika).
Natomiast trenerom Grzegorzowi Nicińskiemu i Grzegorzowi Wittowi na razie udaje się wyciągać drużynę z krótkotrwałych sytuacji kryzysowych. Po 0:2 w Niecieczy gdynianie wygrali dwa razy z rzędu u siebie po 3:0, a po 1:4 w Białystoku gdynianie zanotowali serię trzech spotkań ligowych bez porażki.
Ponadto żółto-niebiescy korzystają też na tym, że tabela w czołówce jest niezwykle spłaszczona. Żadnej z drużyn nie udaje się uniknąć potknięć, a o kolejności na miejscach 1-5 decyduje bilans bramkowy.
Kolejno sezon, zwycięstwa, remisy, bramki, miejsce w końcowej tabeli
1974/75 1 4 2 3: 5 XVI
1976/77 2 1 4 4: 9 XI
1977/78 3 2 2 7: 5 VII
1978/79 3 1 3 7: 9 XI
1979/80 2 3 2 9: 7 VIII
1980/81 3 2 2 9: 6 XI
1981/82 1 1 5 3:12 XV
2005/06 0 5 2 5: 7 XIV
2006/07 0 5 2 3: 7 XI
2008/09 4 1 2 10: 9 XIII
2009/10 1 2 4 4: 6 XIV
2010/11 2 2 3 4: 5 XV
2016/17 4 1 2 13: 8 ?
Trener Niciński ma tym bardziej powody do zadowolenia, gdyż jako trener udało mu się uniknąć fatalnych początków sezonów, których doświadczył jako piłkarz Arki w ekstraklasie. Oby także wyciągnął właściwe wnioski z doświadczeń ekipy Michniewicza, gdyż i w niej grał.
W sezonie 2006/07 gdynianie po siedmiu kolejkach znajdowali się na ostatnim miejscu w tabeli, a na pierwszego gola w sezonie czekali aż do 5. serii gier. Z kolei rok wcześniej rozgrywki otworzyli od pięciu remisów z rzędu, a pierwsze zwycięstwo przyszło dopiero w 10. kolejce już po zmianie trenera.
Podobnie roszada na szkoleniowej ławce pomogła przełamać kiepski początek sezonu 2010/11. Wówczas Arka na inaugurację przegrała w Gdańsku z Lechią 1:2, a potem zaliczyła jeszcze trzy następne porażki.
Bilans po siedmiu kolejkach przypominamy nie tylko jako ciekawostkę, ale także z tego powodu, gdyż na ogół start sezonu wskazywał także na jego finał. Ta zasada obowiązywała może z wyjątkiem rozgrywek 2008/09, gdy mimo udanego początku Arka wiosną miała kłopoty, a trener Michniewicz nie dotrwał do końca rozgrywek oraz w 2006/07, gdy po falstarcie zespół Wojciecha Stawowego złapał właściwy rytm i gdyby nie afera korupcyjna i czasowe zawieszenie drużyny, pewnie skończyłby ekstraklasę na wyższym miejscu niż 11.
W pozostałych latach kiepski start Arki oznaczał dla niej kłopoty do końca sezonu z degradacją włącznie, a udane wejście w sezon oznaczało nie tylko spokojne granie aż do jego finiszu, ale i możliwość powalczenia o najlepsze wyniki w historii klubu. Czy wedle tej zasady zagrają także teraz żółto-niebiescy?
autor: jag.
Copyright Arka Gdynia |