Aktualności
05.08.2016
Spotkanie kreatorów w Białymstoku.
Mateusz Szwoch to ostatnio producent asyst w Arce Gdynia. Czy podtrzyma swoją dyspozycję, kiedy przyjdzie stanąć mu naprzeciwko innego kreatora, Konstantina Vassiljeva z Jagiellonii? Mecz gdynian z białostoczanami w piątek o godz. 18.00.
Dawid Kowalski: Masz większe wymagania wobec siebie po tym rewelacyjnym występie z Ruchem Chorzów? Znowu trzy asysty?
Mateusz Szwoch: Wymagam od siebie tyle, co zawsze. Mecz z Jagiellonią jest dla mnie po prostu kolejnym w kalendarzu gier. Inny rywal, ale podejście do spotkania jest to samo. Chcę przelać swoje umiejętności na boisko, a że czasami wychodzi to lepiej, czasami gorzej, cóż... taki jest futbol. Takie fajerwerki, jak z Ruchem nie zdarzają się niestety zbyt często.
Takie mecze, jak właśnie z Ruchem, nakręcają cię na kolejne tygodnie, czy w następny weekend przystępujesz z czystą kartą i zapominasz o tym, co było?
- Nie podniecam się tym wszystkim. To był jeden występ, nie chcę tego rozpamiętywać miesiącami.
Chyba ciężko mówić o jednym występie. W wysokiej formie byłeś też na wiosnę w I lidze.
- To prawda, ale nie jestem "panem piłkarzem" i wiem, że mnóstwo pracy przede mną. Cieszą takie mecze, jak w poprzedniej kolejce, ale tym bardziej trzeba pracować. Do meczu z Jagiellonią podchodzę pozytywnie nakręcony, ale z czystą kartą.
Ten mecz ma dodatkowy smaczek: Mateusz Szwoch vs. Konstantin Vassiljev. Obaj macie po trzy asysty, obaj jesteście kreatorami gry ofensywnej swoich drużyn. Będziesz pewnie dokładnie pilnowany przez rywali. Masz plan, jak się temu przeciwstawić?
- Zawsze jest jakiś plan. Każdy mecz jest różny i wiadomo, że nie będę miał takiego samego krycia w każdym spotkaniu. Rywal analizuje i rywal wyciąga wnioski, dlatego pewnie muszę się przygotować na dodatkową "opiekę" w Białymstoku. Natomiast wydaję mi się, że jeśli będziemy funkcjonować jako całość, to i uwaga nie będzie skupiana tylko na mnie, ale i na innych zawodnikach, przez co sam będę otrzymywał więcej piłek i będę miał więcej miejsca. Dużo zależy od reszty zespołu.
Z kolei z drugiej strony: jak powstrzymać Vassiljeva?
- W każdym zespole są jacyś wyróżniający się zawodnicy i w każdym meczu mamy plan, by neutralizować tych liderów, więc i na Konstantina czeka coś specjalnego. To jednak piłka, sport drużynowy. Jeśli skupimy się tylko na tym, by pilnować Vassiljeva, to zostaniemy ukłuci przez kogoś innego. Musimy rozłożyć naszą czujność na wszystkich zawodników - jasne, z nastawieniem na tego kreatora Jagiellonii.
Zgadzasz się ze stwierdzeniem, że to będzie wasza pierwsza mała weryfikacja o co w tym sezonie Arka może walczyć?
- Myślę, że Jagiellonia to przeszkoda już wysokich lotów, bo nie dość, że jak na razie świetnie się prezentuje, to gramy na wyjeździe. A wiadomo, jak napędzają nas kibice w Gdyni, więc może to faktycznie być jakaś weryfikacja. Pewnie nie na cały sezon, ale na najbliższe kolejki już tak.
Rozmawiał Dawid Kowalski
Copyright Arka Gdynia |