Aktualności

17.09.2007
Niespodziewany remis juniorów młodszych
Nieoczekiwanym wynikiem zakńczyło się sobotnie spotkanie Juniorów Młodszych pomiędzy Arką Gdynia a Wierzycą Starogard Gdański. Mimo ogromnej przewagi młodzi arkowcy zremisowali 2:2 (1:0) i niestety mogą mieć pretensje tylko do siebie. Niestety tego dnia, zawodnicy Roberta Wilczyńskiego i Mikołaja Podgórniaka mieli źle ustawione celowniki.
Żółto-niebiescy dominowali przez całą pierwszą połowę, grając naprawdę dobrą piłkę. Okazji strzeleckich było bez liku, ale niestety nie najlepsza skuteczność dawała się we znaki. Po pierwszej polowie mecz
powinien sie zakonczyc wynikiem co najmniej 4-0. Jednak wpadła tylko jedna bramka, a jej autorem był Paweł Płażyński, który dał Arce prowadzenie w 11 minucie.
W drugiej połowe Arka zagrała już gorzej, ale posiadała ciągle inicjatywę. Jednak dwa fatalne błędy indywidualne dały nieoczekiwane prowadzenie gościom ze Starogardu Gdańskiego. Dopiero w 85 minucie jeden punkt uratował Dawid Darasz.
Robert Wilczyński i Mikołaj Podgórniak (trenerzy):
Zagraliśmy najlepszą połowę w tych rozgrywkach. Aż miło było patrzeć jak chłopaki radzą sobie na murawie. Po pierwszej połowie powinno być co najmniej 4:0. W drugiej połowie gra nie była już taka dobra i po błędach starcilismy bramki. To podcięło chłopakom skrzydła i uleciało z nich powietrze. Szkoda straconych punktow aczkolwoiek trzeba się cieszyć, że nie przegraliśmy. Niemniej pozostał ogromny niedosyt.
Żółto-niebiescy dominowali przez całą pierwszą połowę, grając naprawdę dobrą piłkę. Okazji strzeleckich było bez liku, ale niestety nie najlepsza skuteczność dawała się we znaki. Po pierwszej polowie mecz
powinien sie zakonczyc wynikiem co najmniej 4-0. Jednak wpadła tylko jedna bramka, a jej autorem był Paweł Płażyński, który dał Arce prowadzenie w 11 minucie.
W drugiej połowe Arka zagrała już gorzej, ale posiadała ciągle inicjatywę. Jednak dwa fatalne błędy indywidualne dały nieoczekiwane prowadzenie gościom ze Starogardu Gdańskiego. Dopiero w 85 minucie jeden punkt uratował Dawid Darasz.
Robert Wilczyński i Mikołaj Podgórniak (trenerzy):
Zagraliśmy najlepszą połowę w tych rozgrywkach. Aż miło było patrzeć jak chłopaki radzą sobie na murawie. Po pierwszej połowie powinno być co najmniej 4:0. W drugiej połowie gra nie była już taka dobra i po błędach starcilismy bramki. To podcięło chłopakom skrzydła i uleciało z nich powietrze. Szkoda straconych punktow aczkolwoiek trzeba się cieszyć, że nie przegraliśmy. Niemniej pozostał ogromny niedosyt.
|