TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

20.06.2016

Adrian Błąd: Muszą być rzemieślnicy i ci, co grają na fortepianie.

Niesamowicie pozytywna postać. Gdy schodzi z treningu w towarzystwie Michała Nalepy, z trudem przychodzi rozróżnienie obu zawodników: wzrost, budowa ciała, fryzura - wszystko identyczne. Po chwili rozmowy okazuje się również, że Adrian Błąd to podobny charakterem człowiek do ulubieńca kibiców Arki. Boiskowy i pozaboiskowy wariat, który wysoko w hierarchii wartości ceni sobie przynależność do barw klubowych, dlatego też wybiera je z rozwagą.

Dawid Kowalski: Faktycznie jesteś podobny do Michała Nalepy. Mówią nawet, że szykuje się druga zadziora w Arce.

Adrian Błąd: To chyba dobrze, bo o to chodzi w sporcie. Muszą być rzemieślnicy i ci, co grają na fortepianie. Są piłkarze, którzy różnicę robią swoim wyszkoleniem technicznym i finezją, a i też tacy, którzy muszą po prostu zasuwać na boisku. Ja mam zamiar właśnie na murawie zostawiać swoje zdrowie.

Myślałeś w ogóle, że po tym sezonie odejdziesz z Zagłębia? W końcu większość rozgrywek grałeś w rezerwach, a to nigdy nie jest komfortową sytuacją.

- Na pewno. Patrząc na to ile minut rozegrałem i gdzie rozegrałem, to odejście było dla mnie właściwie jedynym rozsądnym wyjściem, by dalej coś jeszcze w piłce osiągać. Chciałem iść na wypożyczenie od razu, bo pozostanie w Lubinie skończyłoby się pewnie tym samym, co w tym sezonie - graniem w rezerwach. Dla mnie to zdecydowanie za mało. Trzeba spróbować czegoś nowego, a przejście do Arki to dla mnie naprawdę pozytywny bodziec. Mam nadzieję, że wszystko odpali i będę mógł pomóc chłopakom w wygrywaniu w ekstraklasie.

Do Arki przychodzisz niejako za Dariusza Formellę, który prawdopodobnie wróci do Lecha. Poprzeczkę zawieszoną masz bardzo wysoko.

- Nie skupiam się na porównywaniu mnie do Darka. To była I liga, a ekstraklasa to trochę inna para kaloszy. Tutaj poziom będzie znacznie wyższy, inny próg. Indywidualności aż tak nie będą przesądzały o wyniku spotkań, potrzebny będzie kolektyw. Tak samo było w Zagłębiu. Stworzyliśmy monolit, szatnię i wyszło to wszystko na dobre. Jeśli w Arce szatnia będzie poukładana, to myślę, że na boisku też to będzie widać.

No właśnie - szatnia. Ta w Arce od zeszłego sezonu jest znakomita, jak twierdzą sami piłkarze. Ale tobie chyba nie było ciężko do niej się wkomponować?


- Nie mam problemu z wejściem do nowej drużyny, z poznawaniem nowych zawodników, dlatego i w Arce szybko znalazłem wspólny język z resztą chłopaków. To zmierza do stworzenia naprawdę fajnej drużyny na boisku, a z tego właśnie nas przecież wszyscy będą rozliczać. Nikogo nie będzie interesowało, jak dobrze jest w szatni, a na murawie. Nasza w tym głowa, byśmy zbudowali monolit.

Czym przekonała cię Arka? Właśnie tym, że jest Arką? Bo wiemy, że bardzo dużą uwagę przywiązujesz do barw klubowych Zagłębia i ich zgód.


- To był główny czynnik, dla którego wybrałem Arkę. Podobnie było w Zawiszy - bodziec kibicowski, który ma dla mnie istotne znaczenie. Kiedy dowiedziałem się o zainteresowaniu ze strony Arki, a potem o jej propozycji, nawet chwili się nie zawahałem. Wiedziałem, że chcę tutaj zagrać.

A miałeś inne oferty?

- Nie. Nic takiego się nie pojawiało, dlatego nie ukrywam, że ta ze strony Arki ucieszyła mnie podwójnie. Trafiłem tam, gdzie chciałem.

 

 

 Rozmawiał Dawid Kowalski








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia