TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

05.05.2016

Nadrabiamy tym, że jesteśmy prawdziwą drużyną .

Awans Arki do ekstraklasy jest już formalnością. Jedni, jak były trener Jacek Grembocki, twierdzą, że z takim składem żółto-niebiescy nie mają szans na utrzymanie w lidze wyżej. Inni, jak obecny piłkarz Arki Tadeusz Socha mówią, że gdynianie nadrobią w ekstraklasie tym, że są drużyną z prawdziwego zdarzenia.
 

- Na ten awans składa się wiele czynników. Przede wszystkim tylko Arka i Wisła Płock przez cały sezon miały odpowiedni budżet, zawodników i formę, by realnie myśleć o grze w ekstraklasie. Inna sprawa, że w tym składzie personalnym gdynianie nie mają żadnych szans na grę o klasę wyżej. Każdy widzi jaka jest przepaść między tymi dwoma ligami. Konieczne są duże wzmocnienia - mówi w rozmowie z Trojmiasto.sport.pl były piłkarz Lechii Gdańsk i były trener m.in. Polonii Warszawa Jacek Grembocki.

Jedni powiedzą: "Ok. Zgoda. Ekstraklasa to zupełnie inna para kaloszy, a różnica między ligami jest ogromna". Inni zaś stwierdzą: "Na to nie ma żadnej reguły, bo grając składem, którym wywalczyło się awans, i robiąc tylko delikatne korekty w składzie, da się w lidze wyżej coś osiągnąć". Zapytaliśmy więc piłkarza Arki i mistrza Polski ze Śląskiem Wrocław Tadeusza Sochy, co sądzi o słowach trenera Grembockiego.

 

- Myślę, że jest to złożony proces. Nie da się wymienić 3/4 drużyny, bo muszą zostać piłkarze, którzy tworzą szatnię, a tę mamy znakomitą. To jest naprawdę ważne, bo są drużyny, które personalnie mają zawodników znacznie lepszych niż rywale, a jednak współpraca zawodników poza szatnią, która się przekłada się potem na boisko, po prostu nie funkcjonuje. U nas jest odwrotnie. Znakomicie czujemy się ze sobą i to przekłada się na wyniki piłkarskie. Sporo tym zyskujemy - ocenia Socha. - Jakieś ruchy transferowe są nieuniknione, to jasne, ale biorąc pod uwagę tę naszą spójność i jedność, mowa o dużych wzmocnieniach nie jest konieczna. Nikt w klubie nie będzie chciał burzyć tego szkieletu, który już w Arce jest - dodaje.

Wystarczy tylko spojrzeć na personalne zestawienie żółto-niebieskich w tym sezonie (aktualna pozycja lidera I ligi) oraz w poprzednim (jedynie 10. ekipa I ligi). Obecny sezon rozpoczęło aż dziesięciu tych samych piłkarzy, którzy byli w kadrze Arki na początku rozgrywek 2014/15. To potwierdza złożoność budowania zespołu, na które składają się dwa czynniki: czas potrzebny na zgranie i brak drastycznych zmian kadrowych.

- Czy sobie w tym składzie poradzimy? Z mojego doświadczenia wiem, że drużyna musi się zmieniać w jakimś delikatnym stopniu, ale z drugiej strony mam wiele przykładów zawodników Śląska Wrocław, którzy spokojnie poradzili sobie w ekstraklasie, robiąc awans z jeszcze niższych poziomów rozgrywkowych niż ci w Arce. A potem zostawali mistrzami Polski... - mówi obrońca Arki.

- Trzeba to budować w oparciu o pomysł na drużynę. Nie jest wykluczone, by drużyna, która awansuje do ekstraklasy, przy paru subtelnych wzmocnieniach nie jest w stanie się utrzymać, albo nawet zawojować ligi. Prostym przykładem jest Zagłębie Lubin, które wzmacniając się 2-3 solidnymi piłkarzami, dzisiaj bije się o puchary w ekstraklasie - zakończył Socha.

 

 Dawid Kowalski








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia