TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

23.04.2016

Piłkarze po meczu: Najważniejsze trzy punkty.

Arkowcy po zakończonym meczu w Nowym Sączu, byli zmęczeni, ale bardzo szczęśliwi. Byli zgodni, że to był bardzo trudny mecz, nie najlepszy w ich wykonaniu, ale zakończony z happend'em, a trzy punkty, które zabierają ze sobą do Gdyni, są w tym wszystkim najważniejsze. To one przybliżają Arkę do upragnionego awansu.

 

 

Michał Nalepa (Arka):

 

- To nie był najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Uważam, że mogliśmy zagrać zdecydowanie lepiej. Z tego co widziałem w drugiej połowie, to Sandecja była dłużej w posiadaniu piłki. Mieliśmy sytuację Rafała na 2:0, ale jej nie wykorzystaliśmy. Później był lekki „smród”, ale bez konsekwencji. Nie powiem, że byliśmy słabsi, bo wygraliśmy ten mecz, ale takimi meczami się robi awanse, bo liczą się tylko trzy punkty, one są najważniejsze.

 

Będą pewnie na mnie w klubie źli, ale ja już to mówiłem wcześniej – my już awansowaliśmy, bo musielibyśmy być frajerami, żeby stało się inaczej. Mamy wielką przewagę i jesteśmy w wysokiej formie, a poza tym nie ma drużyny, która by nas jakoś mocno goniła, więc uważam, że my już mamy ten awans.

 

 

Marcus da Silva (Arka):

 

- Ciężki mecz. Wiedzieliśmy to już wcześniej, że będziemy grać z bardzo trudnym rywalem, który chce się w lidze utrzymać. My wiadomo o co gramy, a dziś musieliśmy się bardziej skupić na grze w defensywie, żeby nie stracić jakiejś głupiej bramki. Jednocześnie czekaliśmy na swoją sytuację, bo dwie lub trzy musiały się nam nadarzyć i tak się stało. Nie było dziś najlepszej gry w naszym wykonaniu, ale ogólnie jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo z trzema punktami wracamy do domu.

 

 

Antoni Łukasiewicz (Arka):

 

 - Sprawdziło się stare przysłowie, które mówi, że szczęście sprzyja lepszym. Mimo tego, że Sandecja grała dzisiaj bardzo dobry mecz, była dla nas bardzo trudnym przeciwnikiem, to jednak udało się wygrać, a to jest najważniejsza zawsze sprawa. Nawet jeśli ma się świadomość, że nie wszystko się najlepiej na boisku układa, ale jest charakter, zaangażowanie, jest walka do upadłego tak jak dzisiaj, to można takie mecze też wygrać i cieszyć się z trzech punktów. Wielkie brawa dla wszystkich za ten mecz.

 

Tak jak już mówiłem wcześniej, to jest najtrudniejszy moment sezonu i to się potwierdza. Chwała nam za to, że wracamy dziś z tarczą, ale dużo dziś wniosków trzeba wyciągnąć przed kolejnym meczem, żeby tą grę poprawić i żeby kolejny mecz też był zwycięski.

 

W meczu z Olimpią zabraknie Darka Formelli, a to jest rzeczywiście zawodnik, który wiosną mocno nam pomógł i jest niewątpliwie ważnym ogniwem w naszym zespole. Tak to się jednak czasami dzieje, że kartki decydują o tym, czy ktoś może wystąpić w meczu, czy nie. A przecież Krzysiu Sobieraj z problemami zdrowotnymi się zmaga, kontuzja Pawła Abbotta też jest dla nas kłopotem, ale od tego jest zespół, po to mamy tak szeroką kadrę, że tak naprawdę nie mamy zawodników, którzy zaniżają poziom, lecz wręcz przeciwnie – udowadniają, że są wartościowymi zawodnikami i zasługują na swoją szansę. Teraz będą mieli okazję, żeby udowodnić swoje umiejętności i potwierdzić słowa trenera o szerokiej i wyrównanej kadrze.

 

Miejsca w „jedenastkach kolejki”, które co tydzień różne media ogłaszają, zdecydowanie należą się Szwochowi, Formelli, czy wcześniej Pawłowi. Nie ma co ukrywać, że to oni całą naszą grę ofensywną ciągną do przodu i dzięki nim wiele meczów na wiosnę wygraliśmy. Szczerze jednak przyznam, że nie przywiązuję wagi do tych różnych klasyfikacji, bo dla mnie najważniejsze jest to, jak trener do tego wszystkiego podchodzi – jeśli on mnie docenia, jeśli doceniają mnie koledzy z drużyny, to jest to dla mnie wystarczające. Nie chodzi teraz o to, żeby być we wszystkich możliwych klasyfikacjach, bo to nie jest ani mój cel, ani cel mojej drużyny. Najważniejszy jest ten upragniony awans i z pełna pokorą i dystansem do tego wszystkiego podchodzę. Skupiam się na swojej pracy i to ocena mojego trenera oraz zaufanie kolegów z drużyny jest dla mnie najważniejsze.

 

 

Arkadiusz Aleksander (Sandecja):

 

- Graliśmy fajny mecz, ale prawda jest taka, że ten mecz przegraliśmy. Czujemy niedosyt, bo chcieliśmy popsuć passę Arki i podtrzymać naszą passę na naszym stadionie. Szkoda, Arka była dzisiaj mocniejsza.

 

Miałem swoją szansę na gola, ale instyktownie Jałocha obronił, szacunek dla niego. Mieliśmy tez kilka innych sytuacji i szkoda, że nic nie wpadło. Co prawda Arka też mogła strzelić dziś co najmniej jeszcze jedną bramkę, ale tak się dziś mecz ułożył, że nie musimy się wstydzić tego meczu. Zagraliśmy na przyzwoitym poziomie, ale jak widać lider na ten moment dla nas za mocny.

 

 

Michał Puszczewicz, Arkadiusz Skubek, Polsat 

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia