Aktualności
12.03.2016
Hit na remis. Arka ratuje punkt w końcówce.
Gol Dariusz Formelli w doliczonym czasie gry zapewnił Arce punkt w pojedynku wicelidera z 3. zespołem.
Spotkaniu Arki z Zagłębiem towarzyszyła wyjątkowa oprawa. Na trybunach zasiadło 8602 kibiców, co jest rekordem jeśli chodzi o mecze żółto-niebieskich w I lidze po spadku z ekstraklasy w 2011 roku. To także najwyższa frekwencja na meczu I ligi od czasu spotkania Cracovii z Sandecją Nowy Sącz (3.11.2012). Hit I ligi lepiej rozpoczęli goście, którzy prowadzili po samobójczej bramce Krzysztofa Sobieraja. Gdynianie odpowiedzieli golem Pawła Abbotta, dla którego było to dziesiąte trafienie w obecnym sezonie. Bohaterem mógł zostać Michał Fidziukiewicz, który 12 minut po wejściu na boisko zdobył bramkę. Ale miano to odebrał mu Dariusz Formella. Jego strzał dał Arce prowadzenie w tabeli.
Artur Derbin (trener Zagłębia Sosnowiec): Ten mecz śmiało można nazwać bitwą drużyn zdeterminowanych, które grały bardzo agresywnie, które ten mecz wybiegały do ostatniej minuty. Mieliśmy furę szczęścia, ale koniec końców szczęścia nam zabrakło w samej końcówce, dlatego ten punkt szanujemy, bo graliśmy z wymagającym przeciwnikiem na trudnym terenie.
Grzegorz Niciński (trener Arki Gdynia): To by dobry, żywy mecz. Stworzyliśmy sobie sporo sytuacji, ale udało się wykorzystać tylko dwie. Zdobyliśmy bardzo ważny punkt, który w końcowym rozrachunku może się okazać bardzo ważny. Straciliśmy bramki w banalny sposób. Nie możemy w taki sposób dopuszczać do straty bramek, bo wiemy ile zdrowia kosztuje odrabianie strat. Wypada się zastanowić co by było gdybyśmy my otworzyli wynik, albo strzelili bramkę przy remisie 1:1. Wydarliśmy punkt, jednak oczekiwania było dużo większe. Towarzyszyła nam wspaniała atmosfera. Zawodnicy to czuli. Oby więcej takich meczów w I lidze.
Autor: Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |