Aktualności
16.01.2016
Był tenis, bieganie, ale i leżenie na kanapie.
Piłkarze Arki po raz pierwszy po urlopach spotkali się w poniedziałek. Nastroje dopisywały wszystkim, każdy mniej lub bardziej stęsknił się za graniem. A jak spędzili miesiąc w rozłące? Kto trenował indywidualnie, kto biegał, grał w tenisa, a kto poleżał sobie na kanapie? Sprawdźcie sami.
Na odpytkę wzięliśmy czterech piłkarzy Arki. Wyjadaczy, tych, co są w kwiecie wieku, ale też tych, którzy wciąż piłkarsko dorastają. Jak spędzili miesiąc bez siebie? Kto nie odchodził od świątecznego stołu. Podpowiemy - każdy! Święta to czas, kiedy każdy sobie trochę po ludzku odpuścił.
- Sposób na ten miesiąc? Przede wszystkim odpoczynek i sporty uzupełniające. Ja trochę grałem w tenisa, zdarzyło mi się pójść na basen, bo wysiedzieć w domu się nie da. Początek jest fajny, bo każdy chce mieć czasu dla siebie, ale potem tego czasu jest za dużo - mówi Tadeusz Socha.
Nie da? Bzdura! Pytamy - jak się okazuje - eksperta w tej dziedzinie, który z uśmiechem odpowiada, jak legalnie mógł sobie pofolgować w domu na kanapie.
- Przed tymi treningami indywidualnymi z rozpiski nawet zalecany jest odpoczynek, bo jednak graliśmy sporo meczów. Nie będę oszukiwał - było leniuchowanie (śmiech). Oczywiście, parę razy na siłownię sobie poszedłem, ale to też momentami z nudów. Natomiast bieganie, czy inne sporty, to raczej nie - mówi najskuteczniejszy w Arce Paweł Abbott.
- Relaks był, oczywiście, ale też i rekreacyjnie ze znajomymi graliśmy w hali - bardziej zabawa z piłką niż coś poważniejszego. Wiadomo od 20 grudnia weszliśmy w trening indywidualny, więc trzeba było już się skupić na konkretach - dodaje Krzysztof Sobieraj.
Nieco inną aktywnością wykazywał się Michał Nalepa. Wielu kibiców Arki wie, że 21-latek był częstym uczestnikiem akcji charytatywnych. Trzeba było też dbać o swoje kilogramy. Budowanie sylwetki trwa dalej.
- Raczej nie odpoczywałem. Albo biegałem i indywidualnie robiłem trening, albo pomagałem charytatywnie i ten czas też był zajęty. Nie było tak, że leżałem na łóżku. Waga z kolei jest w porządku. Około 1,5 kg więcej, ale był też taki cel, by na mięśniach nieco jeszcze przybrać, dlatego też odwiedzałem często siłownię - komentuje Nalepa.
Nikt jednak nie krył, że święta to okres, w którym rygorystyczną dietę należy wręcz odstawić na bok i popróbować innych frykasów.
Socha: - W święta jak najbardziej można było sobie zgrzeszyć, ale to tylko i wyłącznie ten czas. Poza tym wszystko było w takich proporcjach, jakich być powinno.
Sobieraj: - Każdy ma we krwi, że nikt się nie zapuści Bóg wie jak. Jedni przytyli pewnie, niektórzy nawet schudli z tego, co wiem. Jesteśmy profesjonalistami, mamy też swoje grzeszki - szczególnie w okresie świąt - ale wszystko ze sporym umiarem.
Nalepa: - W święta była mniej rygorystyczna niż zawsze, ale z każdym dniem jest coraz lepiej i wraz z treningami wszystko wraca do normy.
Abbott: - Ja akurat tak mam, że nie mogę tak totalnie odpuścić, bo będę zrzucał długo. A formę trzeba podtrzymać.
Dawid Kowalski
Copyright Arka Gdynia |