Aktualności
25.11.2015
Marcin Feddek o meczu Arka - Wisła Płock.
Lepszego zakończenia piłkarskiej jesieni w I lidze nie można było sobie wyobrazić. W piątek o 20.30 w Gdyni wicelider zagra z liderem, czyli Arka Gdynia z Wisłą Płock. - Stawiam na Arkę. 2:1 - typuje komentator Polsatu Sport Marcin Feddek.
Dawid Kowalski: Mecz zasługujący na miano starcia rundy jesiennej w I lidze?
Marcin Feddek: Wydaje mi się, że tak. Obie drużyny w trakcie rozgrywek potwierdziły zgodnie z oczekiwaniami, że aspirują do grona drużyn walczących o awans do ekstraklasy. Owszem, wmieszałbym w to wszystko jeszcze Zagłębie Sosnowiec, Dolcan, ale tabela nie kłamie. Ten mecz zdecyduje przede wszystkim o tym, czy Wisła ewentualnie jeszcze odjedzie rywalom.
Czyli w piątek zagrają GŁÓWNI faworyci do awansu?
- Nie skreślałbym Zagłębia i Dolcanu. Te cztery zespoły będą biły się o awans. No może ktoś jeszcze doskoczy, ale szczerze? Nie wydaje mi się, bo ta przewaga zaczyna się robić za duża i zbyt klarowna. Zawisza chyba spasował, albo zimą to się źle skończy dla tego klubu. Jestem ciekaw, co zrobi właściciel Radosław Osuch. Także stawiam na tę czwórkę z głównym faworytem Wisłą Płock, która drugi rok intensywnie walczy o czołówkę.
Kto zaś jest faworytem piątkowego meczu?
- To jest ciekawe pytanie. Arka jest na fali wznoszącej. Pytanie tylko, czy nie przytrafi się jej mecz, jak ze Stomilem Olsztyn. Dużo w tym wypadku będzie zależało od postawy poszczególnych zawodników. Wisła zaś niekiedy gra po prostu wyrafinowany futbol, wykalkulowany. Sam jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało. Pytanie, kto zdominuje ten mecz, to pytanie otwarte. Płocczanie będą próbowali narzucić własne warunki gry, ale nie wydaje mi się, żeby Arka na to pozwoliła. Chociaż i ta potrafi zagrać 45 minut przysłowiowego piachu, by potem zagrać koncertowo. I to może być decydujące, bo jeśli Wisła ustawi sobie mecz, wykorzystując słabszą połowę Arki, to tej nie będzie już tak łatwo wrócić do meczu jak z Dolcanem. Wisła ma o wiele więcej do zaoferowania niż piłkarze z Ząbek.
Arka wygra, jeśli zagra tak, jak po przerwie z Dolcanem?
- Jeżeli zagra tak od początku, to stawiam na Arkę. Tylko i wyłącznie wtedy z całą pewnością potrafię stwierdzić, że wygrają piłkarze Nicińskiego. W przeciwnym razie ten dystans do Wisły zrobi się już naprawdę niebezpieczny. Myślę, że Arce musi zależeć, żeby ten mecz sobie ustawić już w pierwszej połowie.
Jaki będzie wynik?
- Stawiam na Arkę. 2:1.
A kto zostanie bohaterem?
- Trudno powiedzieć. Zaletą Arki jest zespołowość, Wisła też z tego słynie. Z tym, że w Arce ciężar strzelania goli jest rozłożony na większą liczbę zawodników.
To będzie inny mecz niż jesienią?
- Myślę, że tak.
Dlaczego?
- Bo Wisła wtedy była dopiero w budowie. Straciła trzech podstawowych zawodników i kolejni, którzy przyszli, musieli się dobrze wgryźć do nowej drużyny i dlatego to trochę trwało. Arka też się rozkręcała niekiedy dość mozolnie, ale pewne jest to, że mecz będzie inny niż jesienią. Oby był taką promocją I ligi, jak to spotkanie gdynian z Dolcanem. Takiego się spodziewam.
Nieobecność Mikołaja Lebedyńskiego wpłynie na grę Wisły?
- Bardzo mocno. Większość piłek posyłanych w pole karne, kierowanych jest właśnie do Lebedyńskiego, przede wszystkim na głowę. Pod tym względem jest najlepszy w lidze. Ma zresztą aż osiem zdobytych goli. To w końcu wicekról strzelców. Jeśli ze składu wyjmiemy Lebedyńskiego, to trener Kaczmarek może mieć problemy z zestawieniem wyjściowej jedenastki.
Jak Wisła poradzi sobie bez Marcina Kaczmarka na ławce?
- Wątpię, że w Gdyni będzie miał udostępnioną jakąś dziuple, gdzie będzie mógł mecz spokojnie obserwować i kontaktować się ze swoimi asystentami, tak, jak w meczu z Zagłębiem Sosnowiec. Wtedy grał na własnym obiekcie. Teraz usiądzie pewnie na trybunach.
rozmawiał Dawid Kowalski
Copyright Arka Gdynia |