Aktualności
26.09.2015
Piłkarze po meczu: Dwa oblicza Arki.
Arkowcy pokonali u siebie Sandecję Nowy Sącz 2:1, mimo że do przerwy przegrywali 0:1. Dzisiaj widzieliśmy dwa oblicza żółto - niebieskich. W pierwszej połowie nic im nie wychodziło, natomiast w drugiej części Arka stwarzała sobie sytuacje bramkowe raz po raz i powinna wygrać jeszcze wyżej.
Rafał Siemaszko:
Pierwsza połowa wyglądała słabo, dlatego trener Niciński dokonał zmian. Udało się dogonić Sandecję i wyjść na prowadzenie. Szybko strzelona bramka nas uskrzydliła i mieliśmy wszystko w swoich rękach, aby strzelić kolejnego gola i wygrać mecz. Przy mojej sytuacji zabrakło dokładności, bo piłka minimalnie minęła słupek. Trzeba pogratulować Pawłowi Abbottowi tej bramki, bo na pewno nam dużo pomogła. Wszedłem w drugiej połowie i zrobiłem co do mnie należy. To decyzja trenera, ja ją szanuję i nie obrażam się gdy trener ma inną koncepcję gry.
Paweł Abbott:
Pierwsza połowa była najgorsza odkąd jestem w Gdyni. Oby jednak tak zawsze się kończyły mecze , które źle zaczynamy. W przerwie padły mocne słowa, do tego zmiany w składzie, a szybko strzelona bramka w drugiej połowie zmieniła przebieg tego meczu. Widzieliśmy dziś dwa oblicza Arki.
Michał Nalepa miał kilka sytuacji w tym meczu, jedną wykorzystał. Pozostałe okazje nie były jednak klarowne, Michał jest młody i jeszcze się uczy. Widać już teraz, że w trakcie meczu dużo od niego zależy.
Michał Nalepa:
Przed meczem trwała walka abym mógł dziś zagrać, nie wyglądało to jednak najlepiej i musiałem dostać zastrzyk znieczulający. Uzgodniliśmy z trenerem, że zacznę mecz na ławce, potem sytuacja na boisku wymusiła mój udział w meczu. Cała drużyna zagrała lepiej w drugiej połowie, to przyniosło w końcowym efekcie zwycięstwo.
W 6 minut mogłem strzelić dwie lub trzy bramki. Jednak emocje wzięły górę i w tamtym momencie podjąłem taką decyzję. Liczy się to, że strzeliłem zwycięską bramkę i wygraliśmy. Teraz przed nami mecz w Grudziądzu, a potem wyjazd na kadrę.
rozmawiał: Sebastian Jędrzejewski
Copyright Arka Gdynia |