TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

13.08.2007

Arka Gdynia - Pelikan Łowicz 4:0 (0:0). Dwie różne połowy (Dziennk Bałtycki)

Bramki:

1:0 Karwan (49 min.)

2:0 Wachowicz (58 min.)

3:0 Niciński (74 min.)

4:0 Moskalewicz (90+2 min.)

Arka: Bledzewski - Sokołowski, Sobieraj, Kalousek (77 - Kowalski), Szyndrowski - Bazler, Ława, Weinar (46 - Niciński), Karwan (77 - Łabędzki) - Moskalewicz, Wachowicz.

Pelikan: Jędrzejewski - Pacan, Czerbniak, Styszko, Znyk, Goryszewski, Hyży, Wilk (81 - Terlecki - ż), Gawlik (68 - Adamczyk), Kowalczyk (74 - Kosiorek) , Rozkwitalski.

Sobotni mecz miał dwie odsłony - pierwsza połowa z przewagą Arki, ale dość wolną i nieskuteczną grą i druga odsłona - w której gdyński walec zmiażdżył drużynę z Łowicza.

Bramka dla Arki mogła paść już w 3 min. meczu, gdy najpierw groźnie uderzał Moskalewicz, a dobitka Karwana minimalnie minęła bramkę gości. Później groźnie atakował Ława, rajdy Sokołowskiego siały zamieszanie w szeregach gości, ale bramka nie padała. W 41 min. obrońca żółto-niebieskich Krzysztof Sobieraj efektownie ograł 5 graczy Pelikana, ale akcja nie została zakończona bramką.

Po przerwie sytuacja na boisku diametralnie się zmieniła. Już w 49 min. arka przeprowadziła groźny atak. Wachowicz wrzucił piłkę w pole karne, próbował do niej dojść Niciński, ale ostatecznie piłka trafiła do Karwana, który mimo ogromnego zamieszania huknął z kilku metrów i strzelił pierwszą bramkę.

Ataki Arki były coraz groźniejsze - na skrzydłach aktywni byli Sokołowski i Kalousek. W 58 min. ten drugi pięknie dośrodkował na pole karne i Wachowicz nie miał kłopotu z umieszczeniem piłki w siatce. Kolejne minuty to falowe ataki gdynian. Strzelali m.in. Ława, Bazler, Wachowicz. Niciński będąc sam na sam z bramkarzem gości w 71 min. uderzył tuż obok słupka.

W 74 min. Pelikana opuściło szczęście. Po dośrodkowaniu Wachowicza piłka trafiła na głowę Nicińskiego, który zdobył 3. bramkę dla Arki.

W 92 min. gdy wydawało się, że wszyscy myślą o końcowym gwizdku, okazało się, że Kowalski i Wachowicz nie patrzyli na zegar - ale bajecznym rajdem lewym skrzydłem ograli obrońców gości, a po dośrodkowaniu Wachowicza do lecącej nisko piłki zanurkował Moskalewicz i zdobył 4. bramkę, po której sędzie nie wznawiał już meczu.

w sumie pewne i zasłużone zwycięstwo Arki. Jedyne co może niepokoić to apatia w pierwszej połowie. Na szczęście, nie wpłynęła ona na rozstrzygnięcie pojedynku.







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia