Aktualności
17.08.2015
Nalepa: Nie możemy się zachłysnąć tym, co mamy.
- Jesteśmy pierwsi w tabeli, co teraz? Nic. Po prostu robimy to, co zakładaliśmy sobie przed sezonem, czyli w każdym meczu idziemy po zwycięstwo. Jedziemy na trudny teren do Sosnowca. Zagłębie przegrało z Wigrami [2:3], co nie oznacza, że z nami się położą. Musimy konsekwentnie i dalej iść po swoje. Z Katowicami mieliśmy trochę szczęścia i nieszczęścia - ocenił spotkanie z GKS-em w rozmowie z trojmiasto.sport.pl Nalepa, który nie wytrwał do końca meczu. W 76. minucie zmienił go Grzegorz Tomasiewicz. Siedząc na ławce, młody pomocnik bardzo przeżywał grę kolegów.
- Z ławki widzi się dużo więcej. Chcę, żeby Arka zawsze wygrywała. Nieważne, czy strzeli Abbott, Siemaszko czy Nalepa. Ważne, żeby piłka wpadała do siatki. I ja miałem okazje, i koledzy, ale ta najważniejsza piłka wpadła do bramki w 93. minucie - stwierdził 20-letni pomocnik żółto-niebieskich.
Gdynianie strzelili bramkę rzutem na taśmę, ale tej nerwówki nie musiało wcale być. Już wcześniej mogli rozstrzygnąć pojedynek na swoją korzyść. Jednak na potęgę marnowali kolejne sytuacje. Sam Nalepa miał wyborną okazję w pierwszej połowie.
- Taka jest piłka. Mogłem podjąć inną decyzję przy strzale. Uderzyłem na siłę, z pierwszej piłki. Trener Niciński mówi do mnie, żebym próbował strzelać z pierwszej piłki, bo z tego mnie rozliczy. Cóż, nie wpadło. Nic już nie zrobię. Mogę tylko poprawić się w następnym meczu - zaznaczył jeden z wielu młodzieżowców w drużynie Grzegorza Nicińskiego.
Za Arką mecze z czołówką - Zawiszą Bydgoszcz, Wisłą Płock oraz GKS-em. W tych trzech spotkaniach gdynianie wywalczyli siedem punktów. Przed sezonem taki start Arki większość brałaby w ciemno.
- Do tej pory graliśmy z topowymi zespołami, które o coś walczą. Ta liga jest taka, że możemy wygrać i przegrać z każdym. Nie możemy się zachłysnąć po tym co mamy. I uwierzyć, że nie wiadomo jacy z nas piłkarze. Trzeba wyjść i za przeproszeniem się ze*** - zaznaczył Nalepa.
GKS w drugiej połowie był tylko tłem dla rozpędzonych gdynian. Pytanie tylko: jakim cudem piłka nie wpadała do bramki?
- Nie ukrywam, że byłem zaskoczony postawą GKS-u po przerwie. Z boiska odniosłem wrażenie, że siedli. Może to my lepiej zagraliśmy. Fakt faktem, w drugiej połowie na boisku było luźniej - podsumował Nalepa.
Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |