Aktualności

09.08.2007
Arka po raz pierwszy wygrywa w Bielsku!
Udało się! Arka Gdynia po raz pierwszy pokonała Podbeskidzie Bielsko Biała na wyjeździe. Na prawdziwego jokera w talii Wojciecha Stawowego wyrósł Bartek Karwan. Dzisiaj znów wszedł na boisko dopiero w drugiej połowie i ustalił wynik spotkania bo celnym dośrodkowaniu Bartka Ławy z rzutu rożnego. W samej końcówce mógł zdobyć drugiego gola, ale jego piękne uderzenie "szczupakiem" obronił Łukasz Merda.
Mecz na pewno nie był porywającym widowiskiem, ale Arka grała na dużym luzie i przez cały mecz kontrolowała sytuację. Podbeskidzie próbowało kontrować i miało kilka sytuacji podbramkowych, ale nie były one wynikiem przemyślanych akcji.
Arka mogła już w 13. minucie objąć prowadzenie, ale strzał Bartka Ławy z dystansu trafił w słupek bramki dobrze broniącego, Łukasza Merdy. Szczęścia jeszcze próbowali: Marcin Chmiest, Marcin Wachowicz i Piotr Bazler. Ten ostatni był najbliżej zdobycia bramki. Po bardzo ładnej wymianie krótkich podań, Bazler uderzył z prawego rogu pola karnego a piłka minimalnie minęła okienko interweniującego Merdy.
Po przerwie Arka bezsprzecznie dominowała na boisku i grała cały czas na połowie gospodarzy. Mimo to, brakowało klarownych sytuacji podbramkowych. Nasi zawodnicy nie forsowali tempa, wymieniając jak największą ilość podań.
Dopiero w 84. minucie Arka strzeliła zasłużonego gola. Z rzutu rożnego dośrodkował Bartek Ława, a Bartosz Karwan popisał się największą przytomnością w zamieszaniu podbramkowym. Ten gol całkowicie załamał piłkarzy Podbeskidzia, a rozluźnił żółto - niebieskich. W wyniku tego Karwan mógł zdobyć drugą bramkę dla Arki. Bardzo dobrze dośrodkował z lewej strony Marcin Chmiest, a strzał Bartka "szczupakiem", cudem sparował na aut Łukasz Merda.
Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu Arka wyszła na prostą i ma już jeden punkt na swoim koncie. W sobotę do Gdyni przyjeżdża Pelikan Łowicz i mamy nadzieję, że seria zwycięstw bez straty bramki zostanie podtrzymana.
Pacior
Mecz na pewno nie był porywającym widowiskiem, ale Arka grała na dużym luzie i przez cały mecz kontrolowała sytuację. Podbeskidzie próbowało kontrować i miało kilka sytuacji podbramkowych, ale nie były one wynikiem przemyślanych akcji.
Arka mogła już w 13. minucie objąć prowadzenie, ale strzał Bartka Ławy z dystansu trafił w słupek bramki dobrze broniącego, Łukasza Merdy. Szczęścia jeszcze próbowali: Marcin Chmiest, Marcin Wachowicz i Piotr Bazler. Ten ostatni był najbliżej zdobycia bramki. Po bardzo ładnej wymianie krótkich podań, Bazler uderzył z prawego rogu pola karnego a piłka minimalnie minęła okienko interweniującego Merdy.
Po przerwie Arka bezsprzecznie dominowała na boisku i grała cały czas na połowie gospodarzy. Mimo to, brakowało klarownych sytuacji podbramkowych. Nasi zawodnicy nie forsowali tempa, wymieniając jak największą ilość podań.
Dopiero w 84. minucie Arka strzeliła zasłużonego gola. Z rzutu rożnego dośrodkował Bartek Ława, a Bartosz Karwan popisał się największą przytomnością w zamieszaniu podbramkowym. Ten gol całkowicie załamał piłkarzy Podbeskidzia, a rozluźnił żółto - niebieskich. W wyniku tego Karwan mógł zdobyć drugą bramkę dla Arki. Bardzo dobrze dośrodkował z lewej strony Marcin Chmiest, a strzał Bartka "szczupakiem", cudem sparował na aut Łukasz Merda.
Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu Arka wyszła na prostą i ma już jeden punkt na swoim koncie. W sobotę do Gdyni przyjeżdża Pelikan Łowicz i mamy nadzieję, że seria zwycięstw bez straty bramki zostanie podtrzymana.
Pacior
|