Aktualności

03.08.2007
Brak awansu będzie dla Arki porażką (Gazeta Wyborcza)
Rozmowa z Januszem Kupcewiczem, byłym piłkarzem Arki oraz reprezentacji Polski.
Marcin Dajos: W tym sezonie Arka chce wrócić do ekstraklasy. Również za pana czasów Arka awansowała do I ligi. Mógłby pan porównać siłę "pańskiej" Arki i tej obecnej?
Janusz Kupcewicz: Ciężko jest porównywać zespoły z tak odległych lat. W dzisiejszej piłce wszystko jest inne. Zmieniły się styl, szybkość, organizacja gry i klubów. Idziemy z postępem. Obecny skład Arki został zbudowany po to, aby odnieść sukces w II lidze. Jakiekolwiek miejsce poza pierwszą dwójką będzie porażką. Nie tylko zawodników, ale całego klubu. Co do siły zespołów, to uważam - i nie jest to tylko zdanie dotyczące Arki - że w Polsce brakuje dobrze wyszkolonych zawodników. Jestem przekonany, że za moich czasów piłce poświęcaliśmy nie tylko chwile na treningach, ale także poza nimi. Teraz młodzi ludzie, mając szeroki wachlarz możliwości, w czasie wolnym spychają sport na dalszy plan. To jest później widoczne na boisku.
- Klub z Gdyni ma jasno postawione cele - w ciągu trzech lat chce być na szczycie polskiej ligi. Uważa pan, że to realne założenia?
- Pewnie, że tak, choć nie wiadomo, jak długo Arka będzie potrafiła utrzymać się na samym szczycie. Nie są potrzebne do tego tylko i wyłącznie pieniądze, ale także zawodnicy. Obecnie w klubie nie widzę polityki, która opierałaby się na młodych talentach. Inną kwestią w tej sprawie jest opłacalność futbolu w Polsce. Moim zdaniem nie można zbić na nim fortuny, a przecież o to chodzi bogatym ludziom wkładającym w piłkę ogromne pieniądze. Żółto-niebiescy, chcąc zaistnieć nie tylko w naszym kraju, ale także w Europie, muszą mieć duży i stabilny budżet. A czy ktokolwiek sobie wyobraża, aby polski klub kupował za ponad 4 mln euro tak mało sprawdzonego gracza, jakim jest np. Dawid Janczyk?
- Największym sukcesem w historii Arki, w którym zresztą miał pan udział, było zdobycie Pucharu Polski. Czy wierzy pan, że obecny zespół potrafi go powtórzyć, nawet już w tym sezonie?
- Życzę każdemu zawodnikowi z obecnego składu Arki, aby mógł doświadczyć tak cudownych chwil, jakie my przeżyliśmy po zdobyciu pucharu. Dla mnie był to jeden z najważniejszych i najwspanialszych momentów w karierze. Co do wiary w sukces Arki w nadchodzącej edycji PP, to czemu miałoby im się nie udać? Wystarczy spojrzeć na Bełchatów czy Zagłębie Lubin. W zeszłym sezonie byli kopciuszkami, ale osiągnęli naprawdę dużo.
Marcin Dajos: W tym sezonie Arka chce wrócić do ekstraklasy. Również za pana czasów Arka awansowała do I ligi. Mógłby pan porównać siłę "pańskiej" Arki i tej obecnej?
Janusz Kupcewicz: Ciężko jest porównywać zespoły z tak odległych lat. W dzisiejszej piłce wszystko jest inne. Zmieniły się styl, szybkość, organizacja gry i klubów. Idziemy z postępem. Obecny skład Arki został zbudowany po to, aby odnieść sukces w II lidze. Jakiekolwiek miejsce poza pierwszą dwójką będzie porażką. Nie tylko zawodników, ale całego klubu. Co do siły zespołów, to uważam - i nie jest to tylko zdanie dotyczące Arki - że w Polsce brakuje dobrze wyszkolonych zawodników. Jestem przekonany, że za moich czasów piłce poświęcaliśmy nie tylko chwile na treningach, ale także poza nimi. Teraz młodzi ludzie, mając szeroki wachlarz możliwości, w czasie wolnym spychają sport na dalszy plan. To jest później widoczne na boisku.
- Klub z Gdyni ma jasno postawione cele - w ciągu trzech lat chce być na szczycie polskiej ligi. Uważa pan, że to realne założenia?
- Pewnie, że tak, choć nie wiadomo, jak długo Arka będzie potrafiła utrzymać się na samym szczycie. Nie są potrzebne do tego tylko i wyłącznie pieniądze, ale także zawodnicy. Obecnie w klubie nie widzę polityki, która opierałaby się na młodych talentach. Inną kwestią w tej sprawie jest opłacalność futbolu w Polsce. Moim zdaniem nie można zbić na nim fortuny, a przecież o to chodzi bogatym ludziom wkładającym w piłkę ogromne pieniądze. Żółto-niebiescy, chcąc zaistnieć nie tylko w naszym kraju, ale także w Europie, muszą mieć duży i stabilny budżet. A czy ktokolwiek sobie wyobraża, aby polski klub kupował za ponad 4 mln euro tak mało sprawdzonego gracza, jakim jest np. Dawid Janczyk?
- Największym sukcesem w historii Arki, w którym zresztą miał pan udział, było zdobycie Pucharu Polski. Czy wierzy pan, że obecny zespół potrafi go powtórzyć, nawet już w tym sezonie?
- Życzę każdemu zawodnikowi z obecnego składu Arki, aby mógł doświadczyć tak cudownych chwil, jakie my przeżyliśmy po zdobyciu pucharu. Dla mnie był to jeden z najważniejszych i najwspanialszych momentów w karierze. Co do wiary w sukces Arki w nadchodzącej edycji PP, to czemu miałoby im się nie udać? Wystarczy spojrzeć na Bełchatów czy Zagłębie Lubin. W zeszłym sezonie byli kopciuszkami, ale osiągnęli naprawdę dużo.
|