Aktualności
11.03.2015
Najmłodszy debiutant grał jak rutyniarz.
Niespełna 21-letni defensor był jednak najmłodszy ze wspomnianego tercetu, bo Michał Renusz i Patrik Lomski, obaj urodzeni w 1989 roku, mają znacznie więcej doświadczenia. Stolc jednak nie został "zjedzony" przez debiutancką tremę. Na prawej obronie grał pewnie, za co zebrał pochlebne oceny.
– Czasem trzeba mieć szczęście. Tak było ze mną, bo debiut w I lidze w dużej mierze zawdzięczam przymusowym pauzom Glaubera i Łukasza Kowalskiego – mówił po meczu, po którym dał do myślenia trenerowi Grzegorzowi Nicińskiemu.
W najbliższą sobotę, gdy Arka podejmie Stomil Olsztyn, szkoleniowiec będzie miał już do dyspozycji Kowalskiego i z pewnością musi zastanowić się nad wyborem. Niemniej dziś nie wygląda na to, by Stolc stracił miejsce w wyjściowej jedenastce.
– Zobaczymy, co będzie. Wydaje mi się, że zagrałem dobrze przeciwko Tychom, nie notując głupich strat. Z tego jestem głównie rozliczany i myślę, że trener może być ze mnie zadowolony. A co do meczu? Trochę ułatwiła nam zadanie czerwona kartka dla rywali. Ale skoro wygrywamy 4:0, to należy się tylko cieszyć, choć o drobnych błędach też pamiętamy – zakończył Stolc.
Autor: KAST
Copyright Arka Gdynia |