Aktualności
18.02.2015
Piłkarze Arki Gdynia budują formę.
Do wznowienia rozgrywek I ligi piłkarskiej pozostało niewiele ponad dwa tygodnie. Jak na wiosnę poradzi sobie Arka?
Futboliści Arki pierwszy mecz o punkty w tym roku rozegrają w Gdyni w niedzielę, 8 marca o godzinie 12.30, a nad morze przyjedzie przebudowany przez Tomasza Hajtę GKS Tychy. Tymczasem żółto-niebiescy spokojnie przygotowują się do wznowienia rozgrywek. Pięciu nowo pozyskanych piłkarzy stara się wkomponować w zespół trenerów Grzegorza Nicińskiego i Grzegorza Witta. Gry sparingowe, chociaż klasa rywali nie rzuca na kolana, pozwalają na umiarkowany optymizm.
Jak na razie z tych sparingów najbardziej zadowolony może być nowo pozyskany fiński piłkarz, chociaż polskiego pochodzenia, Patryk Lomski. Z 3 zdobytymi w zimowych grach kontrolnych bramkami jest - jak na razie - najskuteczniejszym w tym roku zawodnikiem gdynian. A nie ma chyba lepszego sposobu niż strzelanie goli, aby wywalczyć miejsce w podstawowym składzie.
- To, co nie podlega dyskusji, to bardzo dobre przygotowanie fizyczne - mówi kapitan Arki Krzysztof Sobieraj. Czujemy, że motorycznie jesteśmy mocni i to powinno być naszym atutem w wiosennych meczach. Piłkarsko też nie jest źle, co pokazują po części sparingi, chociaż do ich wyników nie przywiązywałbym szczególnej wagi.
Transfery? Już widać, że będziemy mocniejsi na skrzydłach, będzie ostra rywalizacja o miejsce na bokach boiska, a to z kolei powinno się przełożyć na wyższą jakość gry. Wprawdzie nikt już nie mówi w klubie o presji, o walce o awans, ale… Po pierwsze nie może nas to za bardzo uspokoić, a po drugie mamy przecież swoje sportowe ambicje, a w naszej lidze nie ma przeciwnika nie do pokonania. Z czterech pierwszych wiosennych kolejek, aż trzy razy zagramy przed własną publicznością. Jak po tych meczach znajdziemy się blisko ścisłej czołówki tabeli, to może być ciekawie. I dla nas, i dla gdyńskich kibiców - z ostrożnym optymizmem kończy Sobieraj.
Mimo że największy wybór i pole manewru sztab szkoleniowy Arki będzie miał w linii środkowej - w tej formacji może występować 4 z nowo pozyskanych zawodników - to mimo wszystko największy niepokój musi budzić stan zdrowia jesiennego lidera tej formacji Bartosza Ławy. Popularny w Gdyni piłkarz uparcie walczy o powrót do piłkarskiej sprawności po kontuzji odniesionej na turnieju halowym w Słupsku. Na razie realizuje indywidualny tok przygotowań, a za kilka dni powinien już trenować z zespołem. To wówczas okaże się, czy i kiedy będzie gotowy do gry. Chyba jednak zbyt optymistyczne byłoby założenie, że na ligowym boisku pokaże się już od pierwszego meczu z GKS Tychy. Na razie nie chce na ten temat spekulować trener Niciński.
- Zdrowy i zdolny do gry Bartek jest nam bardzo potrzebny, to nie ulega wątpliwości - mówi szkoleniowiec Arki. - Na razie cieszy mnie to, że rywalizacja o miejsce w podstawowym składzie jest zacięta.
Praktycznie na każdą pozycję mamy dwóch zawodników. Plan pracy przyjęty w zimowym okresie przygotowań konsekwentnie realizujemy i to jest też powód do zadowolenia. Przed nami jeszcze 4 mecze sparingowe i dopiero po nich zaczniemy myśleć, jak i w jakim składzie zagrać w pierwszym w tym roku ligowym spotkaniu - mówi na koniec Niciński. Najbliższa sparingowa potyczka Arki odbędzie się już w środę o godzinie 17 na Narodowym Stadionie Rugby. Do Gdyni przyjedzie wicelider III ligi, grupy kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej, Start Warlubie. Start 31 stycznia grał z Bałtykiem Gdynia i wygrał 3:2. W środę na zwycięstwo nie ma chyba większych szans.
Janusz Woźniak
Copyright Arka Gdynia |