Aktualności
18.12.2014
Paweł Abbott: Stać mnie na lepszą grę.
Pierwszy piłkarz opuścił Arkę. Na wypożyczenie do III-ligowego Gryfa Wejherowo na rundę wiosenną skierowany został Paweł Brzuzy. 21-latek w pierwszej drużynie mógł jesienią zaprezentować się tylko w dwóch oficjalnych meczach, w tym z... Gryfem w Pucharze Polski. Ponadto rozegrał 14 spotkań, strzelając 2 gole w III-ligowych rezerwach.
W zasadzie dla prawoskrzydłowego będzie to powrót do Wejherowa. W tym klubie, również w ramach wypożyczenia występował tam w sezonie 2013/14, ale wówczas Gryf grał w II lidze.
Kolejnym piłkarzem, który może pożegnać się z Arką zimą, jest Paweł Abbott. Napastnik deklaruje jednak, że nie powiedział ostatniego słowa na piłkarskim boisku.
- Stać mnie na o wiele lepszą grę. Nie pokazałem tego, m.in. dlatego, że doznałem kontuzji. Na razie nie mam ofert z innych klubów. Wiem, że może być o nie trudno, gdyż gra niżej niż w I lidze mnie nie interesuję, a ponadto za daleko od rodziny wyjeżdżać nie zamierzam. Ze strony innych klubów może być też obawa o to, że przez dwa ostatnie sezony zbyt wiele nie grałem. Jednak czuję się na siłach, by to zmienić wiosną - mówi nam Paweł Abbott.
Na razie nie spełniły się ani indywidualne, ani zespołowe oczekiwania, które zawodnik miał podpisując kontrakt z Arką do 30 czerwca 2015 roku. Latem odrzucił kilka ofert z ekstraklasy na rzecz klubu, który jak zawsze posiadał aspirację związane z awansem.
- Może się tak zdarzyć, że z tymi klubami z ekstraklasy, Arka zamieni się za rok miejscami - wspominał w lipcu.
Napastnit wierzył w powtórkę z Bydgoszczy. Wówczas ze zdobycia ekstraklasy cieszył się z Zawiszą, a w tym awansie miał wielki udział, gdyż z dorobkiem 15 goli został wicekrólem strzelców I ligi sezonu 2012/13.
- Liczę, że powtórzy się tamten sezon, a może będzie jeszcze lepiej. W Zawiszy miałem bowiem bardzo dobry początek, ale po 5-6 meczach wyszło to, że do tego klubu trafiłem bez przygotowania, dopadło mnie zmęczenie i już do końca rundy jesiennej mnie nie było - przypominał latem.
W przywołanym sezonie Abbott 2. miejsce w klasyfikacji najlepszych snajperów podzielił z Marcusem. Jednak w Arce ani razu nie widzieliśmy takiego ataku. Najpierw leczył się bowiem Brazylijczyk, a potem kontuzja dopadła Pawła.
32-latek był podstawowym napastnikiem w pierwszych pięciu kolejkach I ligi oraz w meczu Pucharu Polski. W tych spotkaniach grał od pierwszej do ostatniej minuty. To on strzelił inauguracyjnego gola tego sezonu dla żółto-niebieskich, który był na wagę remisu w Gdyni z Sandecją Nowy Sącz 1:1.
Ostatni mecz w pierwszej drużynie Abbott rozegrał 26 sierpnia. W Legnicy, dreszczowiec z Miedzią, zakończony remisem 4:4, obejrzał już z ławki rezerwowych. Potem doznał kontuzji. W treningach miał ponad miesięczną przerwę.
Mimo że po powrocie do gry Paweł był wyróżniającym się piłkarzem na zajęciach, to ani razu nie znalazł się w "18" na I ligę. Zagrał tylko czterokrotnie w III-ligowych rezerwach, dla których gola nie strzelił.
- Rozmawiałem o swojej sytuacji z trenerem Nicińskim. Mówił, że nie chcę zmieniać składu, który osiąga dobre wyniki. Rozumiałem, że trudno zmieniać drużyny, która "odpaliła". Nie poddawałem się jednak i walczyłem. Z takim nastawieniem zacznę także rundę wiosenną - przyznaje napastnik.
Jednak po zakończeniu rundy napastnik został poproszony na spotkanie przez szkoleniowca oraz dyrektora sportowego, Edwarda Klejdinsta.
- Nie ukrywam, że byłem zaskoczony. Dowiedziałem się, że mam wolną rękę w poszukiwaniu klubu. Z drugiej strony otrzymałem, może nie zapewnienie, ale informację, że jeśli nie odejdę, to będę mógł nadal trenować z pierwszą drużyną Arki. Oczywiście zależy mi na tym, aby jak najszybciej wyjaśniła się moja sytuacja klubowa - mówi Paweł.
Arka do zajęć ma wrócić 12 stycznia. W przymiarkach transferowych na razie nie słychać o nowych napastnikach.
Nie wiem, czy klub szuka napastnika. Może jednak nie ma takiej potrzeby. Przecież udaną rundę miał Szubert, dobrze do drużyny wprowadził się Wardziński, a i ja chciałbym pokazać, że stać mnie na lepszą grę - dodaje Abbott.
Już kilka lat temu rodzina Abbottów osiadła w Trójmieście na stałe. Stąd wywodzi się żona piłkarza, a jego 9-letni syn - Zak jest wyróżniającym się piłkarzem w rozgrywkach sopockich szkół. Dlatego też napastnik chciałby wypełnić kontrakt w Gdyni, a jeśli nie to nowego klubu szukać będzie w niezbyt dużej odległości od Trójmiasta. To oczywiście pole manewru.
Wydawało się, że wyjazd Bernardo Vasconcelos na Cypr może otworzyć Pawłowi powrót do Bydgoszczy, ale piłkarz zaprzecza, by stamtąd przyszła oferta.
- Nie miałem żadnego sygnału z Zawiszy, ani żadnego innego klubu. A nie zamierzam schodzić na niższy poziom rozgrywkowy. Stać mnie na dobra grę co najmniej w I lidze. Liczę, że wiosną będę miał szansę to udowodnić - zapewnia Abbott.
Przypomnijmy, że piłkarz w polskiej ekstraklasie debiutował już w 1999 roku w barwach ŁKS Łódź. Zimą inny klub z tego miasta zamierza zbudować zespół, który stać będzie na wydostanie się z ostatniego miejsca w I lidze. Jednak wśród przymiarek Widzewa w kontekście Arki na razie wymieniany jest nie Abbott, a Bartosz Ława.
Copyright Arka Gdynia |