Aktualności
29.11.2014
Alan Fialho: To najlepszy moment w mojej profesjonalnej karierze!
Alan nie miał najlepszego wejścia do Arki. W debiucie w gdyńskiej drużynie brutalnie sfaulował rywala, przez co podpadł trenerowi Dariuszowi Dźwigale. Ten w rezultacie nie stawiał na Brazylijczyka, którego sytuacja zmieniła się po przejęciu zespołu przez Grzegorza Nicińskiego. 21-latek szybko wkomponował się w drużynę i stworzył dobrze uzupełniający się duet z Krzysztofem Sobierajem. Od tego czasu Arka zaczęła wygrywać. A zwycięstwo z GKS Katowice (2:1) było czwartym kolejnym triumfem gdynian w lidze.
- To najlepszy moment w mojej profesjonalnej karierze. Arka znów wygrała, a trener konsekwentnie na mnie stawia. Podbudowuje mnie również zachowanie kibiców Arki. Czuć ich wsparcie, bardzo mnie szanują i super traktują. Jestem szczęśliwy, że razem z kolegami tworzymy dobrą historię Arki - mówi uśmiechnięty Fialho.
- Dlatego cieszę się, że ostatnimi wynikami sprawiamy kibicom tyle radości. Dla mnie to powód do dumy. Odkąd jestem w Arce, często spotykam się z przejawami szacunku wobec mnie. Nie tylko na meczach, także tam, gdzie mieszkam. W drodze do hotelu ludzie zagadują mnie o mecz. Gratulują dobrego występu. Mam duży szacunek do kibiców. Tym większa radość, kiedy widzę ich uśmiechniętych - dodaje obrońca Arki.
Jego zdaniem klucz do dobrych wyników żółto-niebieskich w końcówce rundy jesiennej tkwi w zmianie nastawienia.
- Nabraliśmy więcej pewności siebie. Potrzebowaliśmy dobrego meczu, zwycięstwa, żeby zacząć regularnie wygrywać. Wcześniej dużo przegrywaliśmy i nastroje w drużynie nie były dobre. A przecież Arka nie jest złym zespołem. Dzięki ostatniej serii urośliśmy mentalnie. Wiara wróciła i wszystko zmierza w dobrą stronę - podkreśla Brazylijczyk. I wymienia inny istotny czynnik, który odmienił Arkę w ostatnich tygodniach.
- Wszyscy walczymy za jednego. Wiemy, że jesteśmy w stanie wygrywać w każdym meczu. Wcześniej, gdy tak często przegrywaliśmy, dni poprzedzające kolejny mecz były ciężkie. Zwieszaliśmy głowy. Przestaliśmy wierzyć w siebie. Teraz jest inaczej. O tyle, że nawet gdy rywale strzelą jako pierwsi bramkę, to nie załamujemy się. Czujemy, że i tak wygramy - zaznacza Fialho, który w Arce gra na zasadzie wypożyczenia z brazylijskiego Fluminense Rio de Janeiro.
- Kontrakt z Arką mam do końca czerwca. Chciałbym tutaj zostać, bo w Gdyni czuję się bardzo dobrze. Ale to nie ode mnie zależy, ponieważ właścicielem mojej karty jest Fluminense. Jeśli będą chcieli, żebym wrócił, to tak zrobię. Z pewnością będą z nimi rozmawiał, także o pozostaniu w Arce. Podoba mi się stadion, drużyna, kibice - wylicza młody obrońca.
Fialho w tym sezonie rozegrał 11 meczów i strzelił dwie bramki.
Piotr Wiśniewski
Copyright Arka Gdynia |