Aktualności
14.09.2014
Trener Witt po meczu rezerw.
Trener Grzegorz Witt po meczu z Chemikiem Police cieszył się z odniesionego zwycięstwa i podkreślił, że nie przyszło ono łatwo jego zawodnikom. Indywidualne pochwały spłynęły pod adresem strzelca drugiej bramki Macieja Wardzińskiego.
- Założyliśmy sobie przed meczem, że wracamy do starych, dobrych czasów i zaczynamy punktować w Gdyni, tak jak to miało miejsce w poprzednich rundach. To na pewno nam się udało zrealizować. Chcieliśmy po stratach od razu agresywnie odbierać piłkę i cieszę, że pierwsza bramka padła dzięki takiemu pressingowi, który wykonał Paweł Brzuzy. Potem Paweł Wojowski bardzo przytomnie się zachował w polu karnym i od 4 min. prowadziliśmy 1:0.
Myślałem, że ten mecz będzie nam się łatwiej układał, a okazało się, że przez całe 90 minut musieliśmy być czujni. Przeciwnik był bardzo zaangażowany i za to muszę pochwalić drużynę Chemika. Starali się cały czas grać w pressingu średnim lub wysokim. Na pewno nie mieliśmy takiego komfortu gry, jak się czasem nam zdarza z innymi drużynami.
Dobrą zmianę dał Maciek Wardziński. Oprócz tego, że strzelił bramkę to dużo dał zespołowi. Był bardzo aktywny, odbierał piłki, rozgrywał. Jego bramka była kluczowa, bo trochę już podłamała przeciwnika. Powiedziałem mu już po pierwszym meczu, że jeśli będzie dalej pracował i dobrze się prezentował to ma szansę, żeby pierwszy zespół się nim dużo mocniej zainteresował.
Chcemy dalej punktować, przede wszystkim w Gdyni. Dobrze, że ci zawodnicy mają możliwość gry i pokazania się trenerom pierwszego zespołu. Myślę, że niektórych ten mecz dziś wypadł pozytywnie.
Być może moja reakcja po zdobyciu drugiej bramki była bardziej ekspresyjna niż zwykle. Może to dlatego, że strzelił właśnie Maciek, który dobrze prezentuje się w tej rundzie. Jednak cieszę się z każdej bramki. Jestem takim człowiekiem, a nie innym. Przeżywam mecze i zawodnicy wiedzą, że ten zespół jest dla mnie najważniejszy. Niezależnie w jakiej przyjdzie nam grać lidze.
Teraz przed nami mecz z Przodkowem. To bardzo doświadczony zespół. Gra tam mój kolega Wojciech Pięta, z którym grałem w Arce. Ma on doskonale ułożoną lewą nogę i na to musimy zwrócić uwagę, bo jego stałe fragmenty to wciąż najwyższy poziom.
kk
Copyright Arka Gdynia |