Aktualności
07.07.2014
Jagiełło: Atmosfera w szatni dopiero się buduje.
Kiedy przychodził do Lechii miał się stać drugim Jakubem Koseckim. Poza warunkami fizycznymi nie przypominał jednak kolegi z Legii Warszawa. Aleksander Jagiełło został jednak na kolejny sezon w Trójmieście, z tym, że w Arce Gdynia.
- W Lechii nie było kolorowo. Pół roku spędzone w Gdańsku można uznać za stracone. Przychodząc tam miałem inne plany, ale życie mi je pokrzyżowało. Lechia to już jednak historia. Teraz jestem w Gdyni - mówi 19-letni pomocnik.
Aleksander Jagiełło od zeszłego sezonu szuka miejsca poza Legią Warszawa, choć cały czas myśli o powrocie do drużyny mistrza Polski. Ma mu w tym pomóc gra w innym klubie. Przed sezonem 2014/2015 został po raz trzeci wypożyczony z warszawskiej drużyny, choć wcześniej podpisał z nią kolejny, roczny kontrakt.
Jesienią zeszłego roku występował w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Tam zagrał w 18 meczach ekstraklasy i zdobył dwie bramki. Na rundę wiosenną przeniósł się do Gdańska.
- Do tej pory zastanawiam się, dlaczego nie wyszło u trenerów Probierza i Moniza. Możliwe, że nie byłem w takiej dyspozycji, w jakiej chcieli mnie widzieć, choć na początku zapowiadało się, że będzie super. Dojechałem na obóz Lechii i przez trzy dni pokazałem się z dobrej strony. Już w pierwszym spotkaniu dostałem 15 min, ale nie ma co ukrywać, że spaliłem debiut. Po nim wszystko się posypało, nie otrzymywałem powołań do meczowej "18" i niewiele się zmieniło do końca wypożyczenia - mówi Jagiełło.
W drużynie z PGE Areny zagrał w sumie 22 min. w trzech spotkaniach. Znacznie więcej czasu spędził w III-ligowych rezerwach - 894 min w 10 spotkaniach. Ale nawet tam nie potrafił wpisać się na listę strzelców.
- To była dla mnie szkoła życia. Każdy zawodnik, który nie gra zastanawia się, analizuje, stara się wyciągać wnioski. Mam nadzieję, że mi się udało, a taka sytuacja jak w pierwszym zespole Lechii się nie powtórzy - twierdzi Jagiełło.
- Posmakowałem już trochę ekstraklasy, ale również III ligi, gdzie grałem podczas pobytu w Lechii. I liga to dla mnie nowość, więc zobaczymy jak się sprawdzę - dodaje.
W sparingach trener Dariusz Dźwigała ustawiał Jagiełłę na jego nominalnej pozycji, czyli na prawym skrzydle. Pomocnik wykazywał się chęciami do gry. Jego atutem są szybkość i drybling. Gdy zaczynał w zeszłym sezonie przygodę z ekstraklasą, często porównywano go do Jakuba Koseckiego. Rozwój piłkarski Jagiełły wyhamował jednak w Lechii. Na właściwe tory ma go sprowadzić trener Dźwigała.
- Z trenerem Dźwigałą znamy się już od pewnego czasu. Pamiętam, jak grał w piłkę oraz gdy przyprowadzał swojego syna na nabór do Legii. Ale na pewno nie dostanę nic za darmo. Jestem w Arce krótko, do sezonu pozostało sporo czasu, wiec mam nadzieję wywalczenia miejsca w podstawowej "11" - mówi pomocnik.
- Atmosfera w szatni dopiero się buduje. Widać jednak, że chłopacy są bardzo ambitni i wygląda na to, że będzie można zrobić tu niezły wynik. Wystarczy tylko włożyć dużo pracy. Do tego znam miasto, gdyż mieszkałem tutaj pół roku. Chce pomóc Arce w dobrej grze i oczywiście wreszcie zrobić kolejny krok do przodu - kończy Jagiełło.
mad
Copyright Arka Gdynia |