TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

14.05.2014

Nad Pawłem Sikorą, trenerem Arki Gdynia zbierają się czarne chmury.

Zarząd Arki szuka rozwiązania, które pozytywnie natchnie piłkarzy z Gdyni. Czy najprostszą drogą w tym momencie będzie zmiana pierwszego trenera zespołu? Paweł Sikora ma nadzieję, że to jednak on poprowadzi czwartkowy trening i wyjedzie z drużyną na mecz.

 

 Ostatnia porażka piłkarzy Arki z Dolcanem Ząbki 0:2, a w efekcie spadek z 3 na 4 miejsce w tabeli I ligi, ciągle są rozpatrywane w gdyńskim klubie. Ta przegrana na pięć kolejek przed zakończeniem sezonu odebrana została jako istotna strata szans w walce o awans do ekstraklasy. Bo niby Arka ciągle jest w grze o ten awans, ale ten cel jednak się oddalił.

Po meczu z Dolcanem tak wypowiadali się futboliści żółto-niebieskich:

- Ekstraklasa się oddaliła, ale… ciągle jest w naszym zasięgu.

 

 Porażka z Dolcanem to krok w tył na tej drodze. Może zabrakło nam więcej pomysłów na grę ofensywną. Nie tracimy jednak wiary. W poprzednim sezonie w podobnej sytuacji był Zawisza Bydgoszcz i zdołał awansować. Może nam też się uda - dzielił się z dziennikarzami swoimi przemyśleniami Mateusz Szwoch.

- Dopóki nie będzie ostatecznych rozstrzygnięć, kto wchodzi do ekstraklasy, to ja będę wierzył w nasz awans. Wierzę, że się podniesiemy i wrócimy do walki. Na pewno się nie poddamy. Musimy to udowodnić już w najbliższym meczu z Kolejarzem w Stróżach - przekonywał z kolei Michał Rzuchowski.

- Nie pozostaje nam nic innego, jak przeprosić za słaby mecz i porażkę z Dolcanem. To my graliśmy na boisku i popełnialiśmy błędy. Skomplikowaliśmy sobie sytuację w grze o awans, ale przecież nie straciliśmy jeszcze szansy, aby najważniejszy cel tego sezonu zrealizować - uważa z kolei Krzysztof Sobieraj.

Nie ma co ukrywać, że żółto-niebiescy po serii dobrych i skutecznych występów ostatnio spuścili nieco tonu. W trzech ostatnich meczach zdobyli zaledwie dwa punkty. Co istotne, nie wykorzystali kryzysu, w jakim był zespół Górnika Łęczna. Zamiast awansować na drugie miejsce, Arka spadła. To wszystko spowodowało, że w klubie zaczęto się zastanawiać, czy nowym, pozytywnym impulsem dla drużyny i piłkarzy nie byłaby zmiana trenera. Wszak teoria o nowej miotle to nic nowego.

Sikory broni bilans dokonań w tym sezonie. Na 36 ligowych i pucharowych spotkań Arka 17 wygrała, 10 zremisowała i 9 przegrała. Ma dodatni bilans bramkowy - 58:40. Żółto-niebiescy dotarli też do półfinału Pucharu Polski. Aby jednak Sikorze wystawić laurkę, potrzebny byłby awans do ekstraklasy. A ten właśnie zaczął się oddalać.

 

- Analizujemy sytuację, szukamy szans na awans. Rozważamy różne warianty, które mogą nam pomóc w osiągnięciu tego najważniejszego w tym sezonie celu. Czy wśród tych wariantów jest też opcja przewidująca zmianę szkoleniowca? Jest, co nie znaczy, że właśnie na nią się zdecydujemy - dość enigmatycznie mówił nam wczoraj rano dyrektor sportowy Arki Czesław Boguszewicz.

Nie wiadomo więc, czy historia zatoczy koło, bo właśnie porażka Arki z Dolcanem - 1:2 w listopadzie 2012 roku - spowodowała ostatnią zmianę pierwszego szkoleniowca gdynian.

 

Wówczas zwolniony został Petr Nemec, a drużynę objął Paweł Sikora. Na tamtej porażce zyskał, czy na tej sprzed kilku dni straci?

Klubowy sąd nad Sikorą może się odbyć w trybie zaocznym. Trener jest bowiem od kilku dni w Hamburgu, bo właśnie w Niemczech odbywa się kolejna sesja szkoły trenerów PZPN na licencję UEFA Pro. Wraca do Gdyni w czwartek. Czy także do prowadzenia zespołu?

- Docierają tu do mnie różne sygnały z Gdyni, ale oficjalnie nikt z klubu nie dzwonił - powiedział nam Sikora, którego telefonicznie złapaliśmy w Hamburgu.

 

- Czy jestem zaskoczony, czy czuję się zagrożony, czy wręcz już zwolniony? Wie pan, jak jest z trenerami. Już w momencie zatrudnienia powinni się liczyć ze zwolnieniem. Taki zawód. Pracuję cały czas z drużyną nad poprawą stylu gry, nad tym, aby była ona ofensywna i cieszyła kibiców oraz samych piłkarzy. Efekty nie przychodzą od razu.

- Myślę, że mam dobry kontakt z zawodnikami, że łączy nas wspólny cel. Dotychczasowego bilansu swojej pracy w Arce też nie muszę się wstydzić. Będę wracał z Hamburga z nadzieją, że poprowadzę czwartkowy trening, a później wyjadę z drużyną na mecz z Kolejarzem Stróże. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że akurat w tej kwestii niewiele już zależy od tego, co ja sądzę i jakie mam nadzieje - zakończył trener Sikora. 

 Janusz Woźniak








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia