Aktualności
21.04.2014
Świąteczna praca przed liderami.
To na pewno nie są wymarzone Święta żółto-niebieskich. Nie dość, że trzeba trenować bo najbliższa kolejka już w środę, to trzeba to robić po przegranym spotkaniu w Legnicy.
Nie ma jednak wyjścia. Nasz zespół już nie raz pokazał, a zapowiadał to już na konferencji po meczu w Legnicy trener Paweł Sikora, że potrafi podnieść się po słabszych występach. Tak było po dwóch kolejnych remisach 0:0, w meczu z Katowicami (wygrana 3:0) i mamy nadzieję, że tak będzie po pierwszej ligowej wiosennej porażce w Legnicy.
Tak jak powiedział trener i zawodnicy, gospodarze byli skuteczniejsi w tym meczu, ale Arka nie musiała tego spotkania przegrywać. Gospodarzom sprzyjało nieco szczęście. Najpierw kontuzje naszych dwóch zawodników, potem gol w doliczonym czasie gry. Miedź była zdeterminowana aby wygrać i zrobiła to grając delikatnie mówiąc dość twardo.
Miedź podobnie jak Katowice, czy wcześniej Termalica pokazały że właśnie takie zespoły mogą zadecydować o końcowym układzie tabeli. Czołowe trzy drużyny mogą między sobą zdobywać i tracić punkty, ale to potem gra z innymi i zdobycze punktowe w tych meczach zadecydują o końcowych sukcesach.
Do końca jeszcze 9 kolejek i 27 punktów do zdobycia. Dla Arki jednak najbliższe dwa pojedynki będą przepustką do dalszej walki o czołowe dwie lokaty.
W naszym zespole widać koncentrację. Każdy wie, że porażka z Miedzią nie jest "końcem świata", ale już w najbliższych dwóch pojedynkach punktowanie i zwycięstwa są niezbędne.
Po przyjeździe z Legnicy jeszcze w niedzielę o 14.00 nasz zespół zaliczył trening regeneracyjny, część wyrównawczy i odnowę, a dziś o 12.00 trening prewencyjny na bocznym boisku GOSiR.
Drużyna wstrzeliła się niemal idealnie gdyż ok. 13.00 zaczęło lekko padać i drobny "śmingus dyngus" zakończył zajęcia na matach.
Tu widzieliśmy m.in. Igora Tyshchenko, który pomału wchodzi do zajęć i czekamy teraz na jego udział w treningach w pełnym zakresie.
Z kolei w grupie mającej zajęcia pod okiem trenera Roberta Wilczyńskiego, aktywnością wyróżniał się Michał Szubert. „Szubi” wydaje się być już gotowy na grę przynajmniej w krótkim wymiarze czasu, tym bardziej cieszyła skuteczność jaką wykazywał się podczas dzisiejszego treningu. Piłka wyraźnie „siedziała” mu na nodze.
Niestety mecz z Miedzią zakończyli dość szybko Sławomir Cienciała i Piotr Tomasik. Nie było ich na treningach. Wrócili z Legnicy obolali i poobijani. Czekamy na wyniki badań usg. Lepsze rokowania ma wstępnie Piotr Tomasik, którego uraz mięśniowy być może nie wykluczy z udziału w najbliższych meczach. W przypadku Sławka Cienciały diagnoza dotycząca urazu w kolanie może być mniej korzystna.
Zgodnie z hasłem kibiców: "Walczyć, trenować, Areczka musi panować", nikt się jednak nie załamuje i reszta będzie gotowa do gry oraz walki od pierwszej do ostatniej minuty zarówno w środę jak i sobotę.
Przypominamy o możliwości zakupu biletów na najbliższe dwa spotkania.
Czekamy na Was na stadionie!
tr
Copyright Arka Gdynia |