Aktualności
04.03.2014
Oleksy: Potwierdzić siłę obrony na boisku.
Arka zdecydowała się tej zimy wypożyczyć trzech piłkarzy urodzonych w 1991 i 1992 roku. Jedynym z nich jest zawodnik Zagłębia Lubin, Paweł Oleksy. - Przyjechałem do Gdyni, aby grać i pomóc wywalczyć awans do ekstraklasy. W Lubinie nie chcieli na mnie stawiać, a ja nie mogłem pozwolić sobie na siedzenie na ławce rezerwowych - mówi lewy obrońca w rozmowie z portalem trojmiasto.pl.
Niemal 23-letni Paweł Oleksy to, z trójki wspomnianych zawodników, do której należą również Mateusz Cichocki i Tomasz Kowalski, najbardziej doświadczony grą w ekstraklasie. 23 mecze na najwyższym szczeblu rozgrywek zagrał w Piaście Gliwice. Aż 22 razy wybiegał wówczas w podstawowej "11". W maju zeszłego roku strzelił bramkę Śląskowi Wrocław. 13 meczów dołożył w Zagłębiu (11 w pierwszym składzie).
- W Piaście miałem bardzo dobry okres. Awansowaliśmy do europejskich pucharów, gra układała się bardzo dobrze, ale byłem tam tylko wypożyczony z Zagłębia. Po zakończeniu sezonu w Lubinie byli zdeterminowani, aby mieć mnie znowu w drużynie. Zresztą powstawał tam ciekawy zespół. Myślałem, że to kolejny krok do przodu - wspomina Oleksy.
- Rzeczywistość okazała się jednak inna. Graliśmy przeciętnie. Później pojawił się trener Orest Lenczyk. Niestety nie znalazłem uznania w jego oczach - dodaje.
Zawodnik trafił do rezerw Miedziowych. Obrońca nie chciał jednak w nich grać. Postanowił poszukać innego klubu. Dlatego też w zeszłym tygodniu pojawił się w Gdyni.
- Wiadomo w jakiej sytuacji jest obecnie Zagłębie. Mogłem odejść do innego klubu ekstraklasy, gdyż czuję się na siłach, aby tam grać, ale obecny pracodawca nie chciał wzmacniać rywali w walce o utrzymanie - mówi Oleksy.
Piłkarz jest typowym lewym obrońcą. Na tej pozycji w Arce, w rundzie jesiennej grał zazwyczaj Piotr Tomasik, którego czasami zastępował Marcin Radzewicz. Wygląda jednak na to, że obaj czują się nieco lepiej w pomocy. Tomasik jest nawet razem z Marcusem drugim najskuteczniejszym piłkarzem Arki (6 bramek w lidze i Pucharze Polski). A czy Oleksy jest w stanie pomóc drużynie także w środkowej linii?
- Jestem obrońcą, choć z inklinacjami ofensywny, jak przystało na piłkarza grającego na boku. W pomocy nie grywam, choć jak trener będzie mnie tam potrzebował, to oczywiście dam z siebie wszystko - twierdzi Oleksy.
W Arce, w przerwie zimowej zdecydowanie postawiono na wzmocnienie obrony. Poza Oleksym i Cichockim doszedł jeszcze Sławomir Cienciała. Jesienią żółto-niebiescy stracili jednak 21 bramek. W górnej połówce tabeli I ligi tylko dwie drużyny były w tym elemencie gorsze. W pierwszej czwórce jedynie Arka straciła tyle bramek.
- Na papierze wyglądamy na bardzo mocnych w obronie. Ale trzeba to teraz udowodnić w rozgrywkach ligowych. Nie można patrzeć na nazwiska, a na grę. Wiem, że jest ciśnienie, aby awansować do ekstraklasy i do tego będziemy dążyć - mówi nowy piłkarz Arki.
Dla Oleksego gra w Arce nie będzie pierwszym kontaktem z I ligą. Wcześniej występował przez chwilę w Górniku Polkowice, a w sezonie 2011/2012 zagrał w 29 meczach w Zawiszy Bydgoszcz. Tam, w każdym starciu był graczem pierwszego składu.
- Co ciekawe, mecz o awans przegraliśmy wówczas z Piastem. Po tym sezonie mogę jednak powiedzieć, że I liga nie jest mi obca. Gra w niej jest bardziej fizyczna niż w ekstraklasie, ale dla mnie to kolejne, cenne doświadczenie. Do tego, jak gra się z zespołami z dolnych rejonów tabeli, to trzeba przywyknąć do tego, że "zamurują" swoje pole karne i trzeba się z nimi sporo przepychać, aby stworzyć sytuację do strzału - dodaje Oleksy.
Zawodnik jest wypożyczony do końca sezonu. Co się jednak stanie, gdy Arka wywalczy awans, a on będzie chciał w niej zostać?
- Z tego co wiem, to w umowie wypożyczenia nie ma opcji wykupu. Nikt nie wyklucza jednak, że tu zostanę. W Arce panują świetne warunki do treningów i do gry. Wszystko się może zdarzyć - kończy Oleksy.
Marcin Dajos
Copyright Arka Gdynia |