Aktualności
30.11.2013
Arka dotarła do Nowego Jorku
Z półgodzinnym opóźnieniem wystartował z warszawskiego Okęcia samolot z ekipą żółto-niebieskich na pokładzie. W ten sposób rozpoczęła się druga w historii klubu wyprawa Arki Gdynia na kontynent północnoamerykański.
Pierwszy raz Arka odwiedziła Stany Zjednoczone dokładnie przed 35 laty, a dokładniej latem 1978 roku, gdy trenerem zespołu był Jerzy Steckiw. Analogicznie do dzisiejszej sytuacji, nasz klub skorzystał wtedy z zaproszenia amerykańskiej polonii, z tą różnicą, że zlokalizowanej w Chicago. Co później przyniósł tamten sezon, nie trzeba żadnemu kibicowi Arki przypominać - właśnie wtedy gdynianie siegnęli po Puchar Polski. Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, aby tegoroczna wizyta w USA również była zapowiedzią spektakularnego sukcesu sportowego...
Lot do Nowego Jorku trwa blisko 10 godzin, więc ten czas gdynianie starali sobie urozmaicać na różne sposoby. Jedni korzystali z rozrywek oferowanych przez system multimedialny Dreamlinera (filmy, gry lub muzyka), inni grali w karty, a kolejni próbowali ten czas poświęcić na sen.
Nie zmieniło to jednak faktu, że po wylądowaniu wszyscy odczuwaliśmy trudy długotrwałej podróży, z tym większą przyjmenością skorzystaliśmy z zaproszenia pana Henryka Skrodzkiego, właściciela restauracji Amber Steakhouse, zlokalizowanej na Greenpoincie, który ugościł naszą ekipę na smacznej kolacji.
Prosto z Brooklyn'u, autokar z arkowcami wyruszył do hotelu w New Jersey, ale po drodze zahaczył o Manhattan, który zrobił na wszystkich spore wrażenie. Ponieważ było już po zmroku, dodatkowy efekt zrobiło sztuczne oświetlenie tej najsłynniejszej dzielnicy Nowego Jorku.
Ponieważ już jutro Arkę czeka pierwszy sparing, zawodnicy szybko udali się do swoich pokoi, aby jak najszybciej zregenerować siły i z jak najlepszej strony zaprezentować się swoim rodakom mieszkającym w USA.
Arkadiusz Skubek
Sponsorem relacji z wyjazdu do USA jest firma ZEMAR
Copyright Arka Gdynia |