Aktualności
20.10.2013
Piłkarze po meczu: Odetchnęliśmy z wielką ulgą!
Kibice w Gdyni długo musieli czekać aby zobaczyć wygrywającą Arkę na własnym stadionie. Po blisko 2 miesiącach żółto - niebiescy wygrali 3:1 z Kolejarzem Stróże. Podopieczni Pawła Sikory podnieśli się w tym spotkaniu z kolan, ponieważ to goście pierwsi zdobyli bramkę. Arka jednak zdołała wyrównać do przerwy, a w drugiej połowie dokończyła dzieła strzelając rywalowi dwie bramki.
Krzysztof Sobieraj:
Odetchnęliśmy z wielką ulgą, bo nie ukrywajmy byliśmy w dołku. Większym, mniejszym ale problem na pewno był. Cieszę się, że w końcu ruszyliśmy i mam nadzieję, że to będzie taki dobry omen. Zagraliśmy przede wszystkim, dla siebie, dla kibiców, ale też dla trenera, bo nasza sytuacja była bardzo nieciekawa.
Mateusz Szwoch:
Tabela 1 ligi jest bardzo płaska i jednym czy dwoma spotkaniami wygranymi można naprawdę wysoko wskoczyć. Wiedzieliśmy, że to jest bardzo ważny mecz, który po prostu trzeba wygrać. Ta bramka którą straciliśmy nas nie załamała i pokazała, że potrafimy podnieść się z kolan. Nie możemy jednak rozpamiętywać tego zwycięstwa, musimy wgrywać kolejne mecze.
Wiadomo, że jak jest się w dołku - nie wygrało się kilku meczów, to spada też pewność siebie. I tego nam chyba trochę brakowało, aby gra wyglądała lepiej. Wydaje mi się, że nie zagraliśmy dzisiaj najgorzej. Myślę, że cały zespół dzisiaj zagrał dobrze. Cały zespół wygrywa cały zespół przegrywa.
Marcus da Silva:
Cieszę się bardzo, że wygraliśmy ten mecz. Arka miała ciężki okres, ja też. Dzisiaj udało nam się wygrać z przewagą dwóch bramek, mimo że to my pierwsi straciliśmy gola. Pokazaliśmy charakter i wygraliśmy. Będziemy się starać, aby powrócić do walki o najwyższe cele. Następny mecz już w środę, jest mało czasu i musimy się jak najlepiej do niego przygotować.
Piotr Tomasik:
Cały stres z nas zszedł. Mamy nadzieję, że rozpoczynamy nową drogę. Było nam ciężko, dokuczało nam to, że nie możemy wygrać. Styl może nie był piękny, nie było to oszołamiające zwycięstwo, ale cieszą trzy punkty i jedziemy w dobrych nastrojach do Łęcznej. Może tak musiało być, że straciliśmy tą bramkę, pokazaliśmy, że potrafimy się podnieść z tak trudnej sytuacji. Dzisiaj udało się przełamać kilka serii, zdobyliśmy bramkę w pierwszej połowie i zaraz po wyjściu na drugą część, swojego gola zdobył Arek Aleksander. Poza tym udało się wygrać mimo tego, że pierwsi stracliiśmy gola, a to nieczęsto nam się zdarzało.
Koncentrujemy się teraz na Łęcznej, jednak wiemy w jakim miejscu jesteśmy i dopiero wygrana na wyjeździe będzie dla nas kluczowa. Przed meczem nie chcieliśmy patrzeć na tabelę, źle nam było z tym gdzie w niej jesteśmy. Cieszę się, że udało mi się zdobyć bramkę, ja od siebie oczekuję także tego, że będę skuteczny.
Trener przed meczem powiedział, że gramy dla siebie, bo dla niego gramy każdy mecz. Wiadomo, że pewno to siedziało w głowach. Ale myślę, że trener w tygodniu brał presję na siebie. Mam nadzieję, że skończyliśmy ten temat i że na dobre podnieśliśmy się.
Tak jak przed meczem mówił Tomek Jarzębowski, przed meczem byliśmy pod wozem i musieliśmy wskoczyć na ten wóz. Myślę, że pierwszy krok na ten wóz zrobiliśmy, teraz w Łęcznej musimy zrobić drugi i pojechać tym wozem do Ekstraklasy.
rozmawiał Sebastian Jędrzejewski
Copyright Arka Gdynia |