Aktualności
10.08.2013
Nieskuteczna pogoń Arki Gdynia w Płocku.
Nie było zwycięstwa numer 300 Arki w I lidze. Żółto-niebiescy przespali pierwsze 45 minut i choć w drugiej gonili wynik, to nie zdołali odrobić straty dwóch bramek. Podopieczni Pawła Sikory przegrali 1:2 z Wisłą, ponosząc pierwszą porażkę w sezonie.
O pierwszej połowie meczu w Płocku piłkarze Arki powinni jak najszybciej zapomnieć. Jedyna do tej pory obrona w lidze, która nie straciła jeszcze bramki, przed przerwą dała pokaz niefrasobliwości, a liczbą fatalnych błędów gdynianie mogliby obdzielić kilka meczów. Żółto-niebiescy w ciągu 45 minut nie oddali nawet jednego celnego strzału, pomimo faktu, że już od 20. minuty grali z przewagą jednego zawodnika. Po "aptekarsku" sędziujący Tomasz Kwiatkowki chyba chciał odgrywać główną rolę, bo co rusz "obdarowywał" piłkarzy kartkami.
"Bury" w żadnym wypadku nie zasłużył na wyrzucenie z boiska. Równie dobrze inny sędzia nie pokazałby mu żadnego z dwóch "żółtek". Najwidoczniej arbiter chciał ostudzić zapędy Burkhardta, dla którego mecz z Arką miał szczególne znaczenie. Były zawodnik żółto-niebieskich przejawiał dużą ochotę do gry. Dość powiedzieć, że to on napędzał ataki Wisły, a w 18. minucie oddał strzał z 35 metrów, który przy sprzyjających okolicznościach mógł dać prowadzenie gospodarzom. Pomocnik Nafciarzy uderzył po rzucie wolnym, a przed oczyma z pewnością miał wyczyn sprzed tygodnia, kiedy zdobył fantastycznego gola uderzeniem z ponad 60 metrów!
Wisła potwierdziła, że będzie liczącą się drużyną w I lidze. Najsilniejszy z beniaminków zaplecza ekstraklasy miał przewagę aż... do 20. minuty. Trzy minuty po tym jak z boiska wyleciał "Bury", Arka przeprowadziła najlepszą akcję w pierwszej połowie. Prawą stroną pognał Marcin Radzewicz, wpadł w pole karne i wyłożył piłkę Marcusowi da Silvie. Brazylijczyk jednak fatalnie spudłował.
Ta okazja chwilę później zemściła się na arkowcach. Błąd Kubowicza i starającego się ratować sytuację Michała Szromnika wykorzystał Marcin Krzywicki. Golkiper Arki wyszedł do dośrodkowania, Dziedzic zdołał odegrać do napastnika Wisły, a ten trafił do pustej bramki. Gol dla podopiecznych Marcina Kaczmarka nie podziałał na gdynian jak płachta na byka. Arkowcy rozgrywali słabą "połówkę", wciąż szerzyły się ich indywidualne błędy.
Niefortunne zagranie zdarzyło się nawet tak doświadczonemu piłkarzowi jak Radzewicz. "Radza" stracił piłkę w niebezpiecznym rejonie boiska. Gorzej zemścić to się nie mogło. Wisła ruszyła z szybką i zabójczą kontrą, a dzieło zwieńczył Janusz Dziedzic.
Nie wiadomo, czy to słowna reprymenda trenera Sikory, czy też ubytek sił gospodarzy, którzy w pierwszą połowę włożyli więcej wysiłku niż zwykle, sprawiły, że w drugiej połowie Arka żwawiej i sprawniej zaczęła operować piłką. W końcu też gdynianie strzelali celnie w światło bramki. O ile "główka" da Silvy nie sprawiła Danielowi Szczepankiewiczowi żadnych problemów, o tyle uderzenie Michała Rzuchowskiego to efekt składnej akcji całego zespołu. Sęk jednak w tym, iż Rzuchowski strzelił lekko i w sam środek bramki. Zwykło się mawiać, że co się odwlecze, to nie uciecze. Już kilka chwil później Arka odrobiła część strat. Precyzyjnie z rzutu rożnego centrował Radosław Pruchnik. W polu karnym odnalazł się Tomasz Jarzębowski, który uderzeniem głową zmniejszył prowadzenie gospodarzy.
Arka zwietrzyła szansę, a zamknięci na swojej połowie Nafciarze nie mogli nić wskórać. Do akcji gdynian włączali się obrońcy, robiący przewagę. Szczęścia nie miał Tomasik. Jego dwa strzały minęły bramkę Szczepankiewicza. Piłka szukała za to "Jarzębowskiego", któremu w końcowym fragmencie spotkania piłka spadła pod nogi, lecz ten nieczysto w nią trafił. Precyzji brakowało też, po raz kolejny już, Rzuchowskiemu. Gdynianie gonili wynik, ale nie zdołali wyrównać. Tym samym Arka poniosła pierwszą porażkę w tym sezonie, z kolei Wisła nie przegrała meczu o punktu już od ponad pół roku.
Wisła Płock - Arka Gdynia 2:1 (2:0)
Bramki: Krzywicki (24.), Dziedzic (41.) - Jarzębowski (68.)
Wisła: Szczepankiewicz - Stefańczyk, Radić, Magdoń, Mysona - Janus, Góralczyk, Burkhardt (cz. 20 - za dwie żółte), Kaczmarek (72. Grudzień) - Dziedzic (56. Sielewski) - Krzywicki (82. B. Grzelak).
Arka: Szromnik - Kubowicz (68. Szubert), Sobieraj, Jarzębowski, Tomasik - da Silva, Pruchnik, Szwoch, Radzewicz (62. Glauber) - Jamróz (46. Rzuchowski) - Aleksander.
Copyright Arka Gdynia |