TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

10.05.2007

Arka przegrała z Bełchatowem 1:3 (Gazeta Wyborcza)

Arka zagrała nieźle i ambitnie, ale na lidera z Bełchatowa to było za mało. Zmierzający po mistrzostwo Polski goście zasłużenie wygrali w Gdyni, choć w końcówce było sporo emocji.

Kiedy trzy minuty przed końcem Damian Nawrocik strzelił bramkę dla Arki, niespodziewanie zrobiło się gorąco. Gdynianie uwierzyli, że zdobędą chociaż punkt, przycisnęli, ale jednocześnie całkowicie się odsłonili. Bełchatów wyprowadził więc kontrę i rewelacyjny Łukasz Garguła rozwiał wątpliwości, kto zasłużył na wygraną w tym dobrym i stojącym na wysokim poziomie spotkaniu.

Przy pierwszej bramce dla Bełchatowa fatalny błąd popełnił Grzegorz Jakosz, który nie potrafił opanować piłki i potykał się o własne nogi. Piłkę przejął Carlos Costly, który nie zmarnował sytuacji sam na sam z Norbertem Witkowskim. Trener Wojciech Stawowy eksplodował. A ponieważ nie był to jedyny błąd Jakosza, Stawowy był gotowy zdjąć go już po kwadransie. Kazał się rozgrzewać Pawłowi Weinarowi, który podchodził już nawet do linii bocznej, ale trener Arki zrezygnował ze zmiany. Jakosz przetrwał na boisku do 77. minuty, kiedy zmienił go napastnik Grzegorz Pilch.

Gol Costly'ego był pierwszą bramką w historii, jaką zespół z Bełchatowa strzelił w Gdyni. A wczoraj grał na stadionie Arki po raz szósty. Goście grali dobrze i stwarzali kolejne sytuacje. Świetną akcję przeprowadził Costly, który minął obrońców Arki jak tyczki, podał do Garguły, ale ten niepotrzebnie także próbował się kiwać. Gdyby strzelał od razu, już w 17. minucie byłoby 0:2. Dziesięć minut później Costly sam mógł już właściwie przesądzić losy meczu. Piłkę pięknie rozegrali Mariusz Ujek z Jackiem Popkiem, a Costly strzelał głową z kilku metrów. Trafił w słupek. Tuż po przerwie litości nie miał już jednak Popek, który wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Garguły z rzutu rożnego.

Arka też miała dogodne sytuacje, które wynikały głównie z błędów rywali. Chwilę przed bramką Costly'ego podobną sytuację miał Marcin Wachowicz, który strzelił jeszcze mocniej od gracza z Hondurasu, ale prosto w Piotra Lecha. W 12. minucie bramkarz Bełchatowa chciał podarować Arce prezent, bawił się z piłką, dopadł do niej Janusz Dziedzic, ale Lech zdołał odbić jego strzał. W drugiej połowie Arka też atakowała, choć dużo więcej sytuacji mieli rywale. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Radosława Wróblewskiego głową strzelał Krzysztof Sobieraj, ale obok słupka. Pod drugą bramką kolejne błędy popełniał z kolei Jakosz, m.in. dał się łatwo wyprzedzić i ograć Dawidowi Nowakowi, ale tym razem uratował go Witkowski, który świetnie obronił. Bełchatów mógł wygrać wyżej, ale nieskuteczność spowodowała, że w końcówce - po golu Nawrocika - mógł drżeć o wynik.

Arka Gdynia 1 (0)
GKS Bełchatów 3 (1)
STRZELCY BRAMEK

Arka: Nawrocik (87.).

Bełchatów: Costly (6.), Popek (50.), Garguła (90+3.).

SKŁADY

Arka: Witkowski - Kowalski Ż, Sobieraj, Jakosz (77. Pilch), Sokołowski Ż - Ława, Mazurkiewicz (65. Nawrocik), Karwan (46. Niciński) - Wróblewski, Dziedzic, Wachowicz.

Bełchatów: Lech - Grodzicki, Pietrasiak Ż, Magdoń, Cecot Ż - Kowalczyk Ż, Strąk, Garguła, Popek (59. Nowak) - Costly (65. Jarzębowski), Ujek (46. Boguski).

Sędzia: Zdzisław Bakaluk z Olsztyna.

Widzów: 5 tys.

Grzegorz Kubicki







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia