Aktualności
23.05.2013
Trener Arki Gdynia Paweł Sikora: Praca trenera = kontrakty zawodników
Sikora zdaje sobie sprawę, że na rzetelną ocenę rundy wiosennej rzutuje 17 spotkań, a nie tylko ostatnia bardzo dobra seria.
- Zgodzę się, że piłkarzy powinno oceniać się głównie po tym, jak grali z czołówką I ligi. Bo jeżeli, załóżmy, w przyszłości grać będziemy o wyższe cele, to musimy mieć zawodników, którzy w takich spotkaniach pokazują swoją wartość, co jest równoznaczne ze zwycięstwami. Ciężko mówić o przydatności piłkarza, sugerując się meczami z Bytomiem czy Brzeskiem. Najważniejsze były mecze z Flotą Świnoujście, Cracovią Kraków, Zawiszą Bydgoszcz i Termaliką Nieciecza. Na podstawie tych spotkań staram się obiektywnie oceniać przydatność piłkarzy. Z drugiej strony te mecze były na początku rundy. My dopiero się zgrywaliśmy. Powoli zmienialiśmy koncepcję gry. Zaskoczyliśmy o parę spotkań za późno. Nie starczyło już czasu, aby zamieszać w czołówce - mówi trojmiasto.sport.pl szkoleniowiec żółto-niebieskich.
Brak precyzyjnego celu na rundę wiosenną nie oznacza, że piłkarze nie mieli o co grać. Mieli. Walczyli i walczą o kartę przetargową do udanych negocjacji z klubem.
- Zawsze powtarzam, że wynik buduje atmosferę. Dobra wiosna punktowo na pewno działa na naszą korzyść w kontekście rozmów o przyszłości. Nazwałbym to symbiozą. Praca trenera = kontrakty zawodników. Część zawodników dobrą postawą zapracowała jeśli nie na nowe kontrakty, to na wstępny etap rozmów - podkreśla Sikora.
A jak trener Arki zdołał dotrzeć do głów piłkarzy, którzy na własnej skórze odczuli zawirowania w gdyńskim klubie?
- Kilka rzeczy musieliśmy sobie wyjaśnić. Generalnie jednak nie było z tym problemu. Wiemy, że główny właściciel wycofał się i jest to przejściowa sytuacja. Nie było tak, że nagle od działaczy usłyszeliśmy "panowie, jest źle i nie będzie pieniędzy". Po prostu powiedziano nam, że będą opóźnienia, że wszystko nieco odwlecze się w czasie. Aż tak źle nie było, jak się słyszało wokół. Dostaliśmy zapewnienie, że wszystkie poślizgi wkrótce zostaną uregulowane - zaznacza Sikora.
Zdaniem opiekuna gdyńskiej jedenastki piłkarze pokazali charakter. Zadziała magia przysłowia: "Co nas nie zabije, to nas wzmocni".
- Takie jest życie. Człowiek zawsze hartuje się w ciężkich warunkach. Ogólnie ludzi i piłkarzy poznaje się po charakterze. Kto jak gra w momentach kryzysu. Od razu widać, kto jest profesjonalistą. Gdy w Arce były zawirowania, my punktowaliśmy i osiągaliśmy dobre wyniki - mówi trener gdyńskiej drużyny.
W sobotę Arka zagra w Katowicach z GKS (godz. 17.30).
więcej materiałów o Arce: trojmiasto.sport.pl
Copyright Arka Gdynia |