Aktualności
16.05.2013
"Górka" przy Ejsmonda znów ożyła!
Tak naprawdę nikt w to nie wątpił, ale drugie międzypokoleniowe spotkanie kibiców na historycznej Górce potwierdziło, że fani Arki nie zapomnieli i nigdy nie zapomną o miejscu, gdzie ich klub zapisywał swoje dzieje. Stadion przy Ejsmonda był, jest i będzie miejscem wyjątkowym dla każdego kibica Arki.
Materiał wideo ze spotkania w ARKA-TV
Dziś Arka gra na wspaniałym obiekcie przy ul. Olimpijskiej, co jest oczywistym znakiem czasu i jak się okazało, nieuniknioną koleją rzeczy. Niemniej Ejsmonda to miejsce, gdzie na zawsze wrosły korzenie naszego klubu, a wraz z nim kilku już pokoleń gdynian. Ejsmonda to dla nas mekka, gdzie żółto-niebiescy kibice wracać będą zawsze. Sobotnie spotkanie pokazało, że nie tylko pamięcią.
Na Górce przy Ejsmonda spotkali się nie tylko ci, którzy przed laty regularnie głośnym śpiewem z tego miejsca wspierali braci Gadeckich, Motowidłę, Szarmacha, Bielińskiego, ale również ci, którzy spoglądali na to miejsce z trybuny naprzeciwko i wraz z Górką podziwiali Kupcewicza, Zawiślana, Bikewicza, a później Nicińskiego, Lisewskiego, Glazę i wielu, wielu innych piłkarzy, którzy przywdziewali żółto-niebieski trykot. Bo przecież Górka, to tylko jeden z ostatnich ocalałych symboli całego stadionu, który kiedyś zjednoczył wiele tysięcy mieszkańców naszego miasta, a na którym dziś spotykają się sympatycy tenisa...
Wraz ze starszymi fanami, na Górce pojawiło się młodsze pokolenie arkowców, które nigdy nie miało okazji, aby wspierać Arkę na naszym historycznym obiekcie. Właśnie ich obecność to gwarancja, że nasi kibice nigdy zapomną o tym miejscu, niezależnie od tego, jak losy klubu będą się toczyć w przyszłości.
W sobotę na Górce znów rozbrzmiał doping dla Arki, znów na Ejsmonda zjawiły się tłumy żółto-niebieskich gdynian. Nic dziwnego, że w oku niejednego arkowca zakręciła się w oku łza i odżyła tęsknota za tym, co przeżywaliśmy jeszcze kilkanaście lat temu w tamtym miejscu. Wróciły wspomnienia, głośno wypowiadane chociażby przez Czesława Boguszewicza, byłego piłkarza i trenera Arki, który 34 lata temu sięgnął z żółto-niebieskimi po Puchar Polski.
Dodajmy, że kilkadziesiąt minut wcześniej w tym samym miejscu zjawili się obecni piłkarze i szkoleniowcy Arki. O tym, czym dla każdego ich kibica była, jest i będzie Górka, mogli im opowiedzieć chociażby Jarosław Krupski i Marek Gaduła, doskonale pamiętający atmosferę tamtych lat.
Piłkarze odwiedzili także miejsce, w którym planowana była kiedyś budowa nowego stadionu i było boisko treningowe.
Po wybrzmieniu kilkunastu pieśni i odpaleniu rac, wszyscy wspólnie ruszyli drogą, którą przebył nasz klub – z Ejsmonda na Olimpijską. Tego dnia Arka swój mecz wygrała – tym samym ten dzień dla naszych kibiców mógł być w pełni udany.
Nie mamy wątpliwości, że drugie międzypokoleniowe spotkanie kibiców Arki na Górce nie było ostatnim – będą kolejne, a Górka znów mienić się będzie w kolorach żółto-niebieskich i popłyną z niej nasze klubowe pieśni.
Arkadiusz Skubek
Copyright Arka Gdynia |