Aktualności
11.05.2013
Piłkarze po meczu: W przerwie była wzajemna mobilizacja!
„Arkowcy” kontynuują serię spotkań bez porażki, w pięciu kolejnych spotkaniach żółto- niebiescy zdobyli 13 punktów. Tym razem przeciwnikiem był Okocimski Brzesko który zagrał w pierwszej połowie bardzo dobrze i do szatni schodził z prowadzeniem 1:0. Gol ten padł po akcji, którą rozegrało dwóch byłych piłkarzy Arki – Jakub Kowalski oraz Bartosz Flis.
W drugiej połowie Arka jednak przechyliła szalę na swoją korzyść i dzięki bramkom Marcusa da Silvy i Janusza Surdykowskiego. Dla "Surdyka" była to 5 bramka w 5 spotkaniu z rzędu!
Marcus da Silva:
Cieszę się, że taki mecz się zdarzył i pierwszy raz w barwach Arki strzeliłem dwie bramki w jednym spotkaniu. Ale prawda jest taka, że nie ważne kto strzela, ważne jest to żebyśmy wygrywali. W pierwszej połowie byliśmy w trudnej sytuacji, schodziliśmy do szatni przegrywając 0:1. W szatni powiedzieliśmy sobie, że trzeba uspokoić grę i wyjść na drugą połowę walczyć o trzy punkty.
Jeżeli chodzi o naszą postawę to zawsze może być lepiej, dobrze to by było gdybyśmy mieli pierwsze miejsce... Dlatego musimy ciężko pracować, aby grać lepiej. Dziś grałem jako pomocnik i był to dobry mecz dla mnie. Przed sezonem nie zakładałem sobie ile strzelę bramek, będę jednak pracował, aby ta statystyka była jak najlepsza.
Michał Rzuchowski:
W tym meczu trener ustalił, że to ja mam wykonywać stałe fragmenty gry. Chociaż ostatnio miałem słabszy czas, w ostatnich spotkaniach albo rozpoczynałem na ławce i wchodziłem, albo tak jak w ostatnim spotkaniu cały czas przesiedziałem na ławce. Słabiej się czułem fizycznie i psychicznie, teraz mam nadzieję, że ten mecz i to zwycięstwo mnie odbuduje. Dzisiejsze 60 minut na pewno pozytywnie na mnie wpłynie.
W ostatnich spotkaniach trener miał zastrzeżenia, że zbyt mało gramy z pierwszej piłki do przodu. Dlatego się starałem dziś bardziej grać do przodu i może nawet strzelić bramkę. Ostatnio zagrałem dwa spotkania w rezerwach, i strzeliłem dwie bramki z rzędu. Ale prawda jest taka, że pomiędzy 3 ligą a 1 ligą jest bardzo duża różnica. Tutaj się więcej walczy i biega.
W pierwszej połowie staraliśmy się grać piłką, jednak rywal postawił wysokie wymagania. To nie jest ta sama drużyna co w rundzie jesiennej. W drugiej połowie było więcej miejsca i pokazaliśmy się z dużo lepszej strony. Cieszy nas też to, że potrafiliśmy odrobić stratę bramki i wygraliśmy zdecydowanie. Mam nadzieję, że teraz będzie "z górki" i dalej będziemy wygrywać.
Michał Gałecki:
Oczywiście w debiucie były wielkie emocje, swój występ oceniam jednak pozytywnie. Można było kilka rzeczy zrobić lepiej, nie można zbyt wiele powiedzieć po jednym meczu. Tych spotkań musi być więcej, abym "poczuł" tą 1 ligę. W drugiej połowie narzuciliśmy swój styl gry, doszło zmęczenie rywali i ostatecznie zdobyliśmy bramki, które dały nam zwycięstwo. Moim zdaniem zasłużone. Szansę na pierwszy skład na pewno są. Mamy bardzo wyrównaną kadrę i to trener zadecyduje kiedy dostanę kolejną szansę do gry.
Janusz Surdykowski:
Udało mi się zdobyć 5 bramkę w 5 spotkaniu. Słyszałem o tym, że prezes założył się z trenerem, że strzelę 4 bramki, strzeliłem 5 więc przeszło to nawet oczekiwania prezesa Arki. Teraz koncentruję się na kolejnym spotkaniu. Dzisiaj kibice skandowali moje nazwisko, cieszę się, że przekonałem ich do siebie. Teraz tylko dalej strzelać bramki.
Jak gramy źle to wiadomo, że kibice są niezadowoleni i gwiżdżą, ale my jesteśmy mężczyznami i musimy się po takich ciężkich chwilach podnosić. W szatni trzeba było sobie powiedzieć kilka cierpkich słów, wyszliśmy na drugą połową, podnieśliśmy się z kolan i zwyciężyliśmy.
Uważam, że te bramki to efekt mojej ciężkiej pracy oraz cierpliwości. Niejeden by się poddał, ja podniosłem się z tych ciężkich chwil i się odbudowałem. Ta bramka była sytuacyjna, myślę, że to instynkt strzelecki zaważył na tym, że trafiłem do siatki. Najlepiej byłoby zdobywać bramki w każdym kolejnym spotkaniu.
Jakub Kowalski (Okocimski KS Brzesko):
Sentyment do Arki był i będzie zawsze, miałem tutaj bardzo dobry okres. Fajnie było wrócić, zobaczyć wypełnioną i dopingującą „Górkę”, oraz kolegów których tutaj zostawiłem. Niestety, wygrywaliśmy do przerwy, potem nasza bolączka, czyli stałe fragmenty gry spowodowały, że przegraliśmy. My musimy grać ofensywnie, nie możemy się cofnąć. Moim zdaniem w porównaniu z tym co graliśmy za moich czasów, a teraz jest bardzo duża zmiana na plus.
Myślę, że pozostawiłem po sobie w Gdyni dobre wrażenie, stąd to fajne przyjęcie. Z Arki odchodziłem w zgodzie, nie w żadnej kłótni, także cieszę się, że mnie mile przywitano. Słyszałem te okrzyki i jestem bardzo wdzięczny. Od czerwca jestem wolnym zawodnikiem.
rozmawiał: Sebastian Jędrzejewski
Copyright Arka Gdynia |