TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

chignahuapan
Arka-Facebook Arka-Instagram Arka-Twitter Arka-YouTube Arka-TikTok Arka LinkedIn NO10 Nocny Bieg Świętojański Stowarzyszenie Inicjatywa Arka Betclic


Aktualności

img

08.05.2013

Arka Gdynia zagra w środę z Miedzią w Legnicy

Piłkarze gdyńskiej Arki mają uzasadnione powody do satysfakcji. Po trzech z rzędu ligowych zwycięstwach ze spokojem mogą patrzeć na dalszą część rundy wiosennej. Czekają ich wprawdzie pracowite tygodnie, bo do 1 czerwca rozegrają sześć ligowych spotkań, ale później już tylko wakacje. Bo w ostatniej kolejce, za mecz z ŁKS Łódź, żółto-niebiescy punkty dostaną walkowerem.

 

 

W środę jednak gdynianie staną przed trudnym zadaniem. O godzinie 17 zagrają w Legnicy z mającą ciągle szanse na awans do ekstraklasy Miedzią.

W rundzie jesiennej zespół trenera Bogusława Baniaka przegrał nad morzem 0:1, a gola na wagę zwycięstwa Arki zdobył wówczas Tomasz Jarzębowski. Piłkę z siatki wyciągał Andrzej Bledzewski, wychowanek Bałtyku, były bramkarz Arki.

Mecz w Gdyni był dla niego podwójnie pechowy, bo popularny "Bledza" nabawił się w nim kontuzji i od tego czasu w bramce Miedzi - w meczu ligowym - już się nie pojawił.

 

Teraz w Legnicy pełni podwójną rolę, bo jest także trenerem bramkarzy.

 

- Nie powiem, abym w jakiś szczególny sposób przeżywał przyjazd Arki do Legnicy. Będzie to kolejny ligowy mecz, który chcemy wygrać. Mamy ciągle matematyczne szanse, aby włączyć się do walki o ekstraklasę, ale nie ma u nas takiej presji na awans jak chociażby w Krakowie czy Bydgoszczy. Dopóki jednak ta szansa jest, to nie będziemy jej odpuszczać - twierdzi Bledzewski.

Urodzony i wychowany w Gdyni były mistrz Europy juniorów przyznaje, że swoją najbliższą przyszłość wiąże właśnie z Miedzią.

- Po kontuzji odniesionej w Gdyni kolejnego urazu doznałem w trakcie zimowych przygotowań - mówi Andrzej Bledzewski. - Jestem już jednak gotowy do gry. Broni Olek Ptak i jest to jeden z najlepszych, jeżeli w ogóle nie najlepszy, bramkarz w I lidze. Ja siadam na ławce w podwójnej roli trenera i bramkarza. Już zdołałem się do tego przyzwyczaić - z uśmiechem kończy "Bledza".

Tyle o środowych rywalach naszej drużyny. Gdyńska ekipa wczoraj po porannym treningu udała się w drogę na mecz. Trener Paweł Sikora nie miał kłopotów z wyborem meczowej "18", bo nikt z jego podstawowych piłkarzy nie narzeka na urazy czy nie musi odcierpieć kary za nadmiar kartek. 

 

W podstawowej "11" swoje miejsce powinni znaleźć Michał Szromnik, Janusz Surdykowski i Krzysztof Sobieraj. Dlaczego wymieniam właśnie tę trójkę futbolistów? Bo oni miejsce w składzie wywalczyli przed meczem z Polonią Bytom i od tego czasu Arka tylko wygrywa. Kwestię tego, czy są tacy dobrzy, czy może tylko szczęśliwi, nie mam zamiaru rozstrzygać. Niemniej Janusz Surdykowski w każdym z tych trzech spotkań zdobywał po golu i tak mu się to strzelanie bramek podoba, że deklaruje podobną skuteczność w pozostałych do końca sezonu meczach.

- Jedziemy walczyć o jak najlepszy wynik -
definiuje cel na dzisiejszy mecz trener Sikora.

 

- Teraz możemy już tylko patrzyć w górę tabeli i może jeszcze uda się przesunąć bliżej czołówki. Miedź to trudny rywal. Potrafi zagrozić w akcjach skrzydłami, ma dobrze opracowane stałe fragmenty gry. Będziemy musieli na to uważać i szukać swoich szans, bo chcemy w Legnicy grać w piłkę, a nie tylko ustawić zasieki obronne. Czy Surdykowski strzeli czwartego gola w czwartym z rzędu meczu? Nie wiem, ale na pewno mu tego życzę. Przecież nie tylko on, ale też kilku innych zawodników walczy jednocześnie o przedłużenie swoich kontraktów na grę w Arce w przyszłym sezonie - informuje na koniec szkoleniowiec żółto-niebieskich. 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia